Mieszkańcy Podkarpacia należą do najsłabszych kochanków w kraju. Co czwarty jest niezadowolony ze swojego życia seksualnego. Na pociechę pozostaje im to, że są najwierniejsi w Polsce.
Tak przynajmniej wynika z najnowszych badań znanego seksuologa Zbigniewa Izdebskiego. Mniej zadowoleni ze swojego życia seksualnego od nas są tylko mieszkańcy dwóch województw: lubelskiego i zachodnio-pomorskiego.
Przeczytaj: Seks w pracy. Najczęściej uprawiają go pracownicy fabryk, barmani i przedstawiciele handlowi
Pod kołdrą, po ciemku
Czemu z seksu czerpiemy tak mało radości? Według Marka Sawki, rzeszowskiego seksuologa wpływ na to ma nasze konserwatywne wychowanie.
- Jak mamy być z seksu zadowoleni, kiedy uprawiamy go pod kołdrą, po bożemu i przy zgaszonym świetle. Patrzymy na seks z perspektywy tego, jak jest widziany przez Kościół - tłumaczy specjalista. Dodaje też, że przez kiepski poziom edukacji nie do końca wiemy, jak czerpać satysfakcję ze współżycia. - Większość z nas, po prostu nie wie, jak ma się kochać - stwierdza.
Przeczytaj: Z seksem warto czekać do ślubu - przekonują naukowcy
Kwadrans przyjemności
Na jakość naszego życia seksualnego wpływa też to ile seks trwa. Według badań przeciętny czas stosunku seksualnego to 14 minut, kilka lat temu było to 18 minut.
- Nie wiem czy w tym czasie nie ujęto też gry wstępnej. Według seksuologów amerykańskich stosunek powinien trwać minimum 2 minuty. Jeśli trwa mniej, najlepiej udać się do lekarza - mówi seksuolog.
Pomocy warto poszukać tym bardziej, że większość tego typu przypadłości można skutecznie leczyć. Według eksperta w tej sprawie panowie są coraz mniej wstydliwi i jeśli zauważają problem zgłaszają się do specjalisty.
- Ten problem dotyczy wielu mężczyzn. I co ciekawe coraz częściej zgłaszają się do lekarza pod naciskiem swoich partnerek - zauważa.
Źródło: Seks na Podkarpaciu: pod kołdrą i po bożemu
Udostępnij