
FC Kopenhaga (Dania) – 1,62 punktu na mecz
Poprzednie drużyny, jak doskonale się orientujecie, niewiele znaczą w Europie. Co innego mistrz Danii, który dostarcza ciekawych zawodników do mocniejszych lig i sam czasem gości w fazie grupowych czy to Ligi Mistrzów, czy Ligi Europy. Ten sezon nie jest jednak usłany różami – przynajmniej nie na krajowym podwórku (w LE udało się wejść do 1/16 finału). Kopenhaga jest czwarta, bo przegrała 10 z 29 spotkań (35 procent). Obrony tytułu na pewno nie będzie.

MSK Żylina (Słowacja) – 1,63 punktu na mecz
Porównywalnie słabo jak Legia radzi sobie mistrz Słowacji. Żylina jest dopiero czwarta, a na jej kiepską sytuację złożyło się 11 porażek w 27 występach, co stanowi aż 41 procent. Kryzysu na pewno nie spowodował udział w europejskich pucharach, bo zespół pożegnał się już na etapie II rundy el. do Ligi Mistrzów po dwumeczu z FC Kopenhagą.

Vitorul Constanta (Rumunia) – 1,65 punktu na mecz
Niewesoło przedstawia się również sytuacja mistrza Rumunii. Vitorul jest dopiero czwarty ze stratą 12 punktów do lidera tabeli. Nie ma większych szans na obronę tytułu. Powodem wypisania się z walki są oczywiście porażki, a tych w 31 meczach zdarzyło się aż 10, co ustanowiło 32 procent.

Buducnost Podgorica (Czarnogóra) – 1,66 punktu na mecz
Były klub skrzydłowego Legii, Marko Vesovicia, również nie radzi sobie najlepiej. W eliminacjach Ligi Mistrzów poległ już w II rundzie. W kraju jest wprawdzie drugi, ale jego średnia punktów na mecz nikogo nie powala na kolana. Odniósł 5 porażek w 29 meczach. Solą w oku są remisy, których przytrafiło się aż 12. Tytuł powędruje do drużyny Sutjeska Niskić.