
Ruiny tego kiedyś przepięknego zamku znajdują się we wsi Podzamcze (województwo śląskie). Wśród miejscowych krąży legenda o krwawym kasztelanie Warszyckim, którego dusza nie zaznała spokoju. Pod postacią czarnego psa nadal strzeże swego majątku i ukrytego skarbu.
Stanisław Warszycki władał Ogrodzieńcem w XVII wieku. Jego rządy obrosły legendą, ale niezbyt sympatyczną. Podobno uwielbiał torturować swych poddanych, a jedną z żon kazał publicznie wychłostać, drugą zaś żywcem zamurować.

Wiedzieliście, że mamy własny las zupełnie jak w "Blair Witch Project"? Otóż podobno dziewiętnaście lat temu do lasu w Witkowicach (województwo małopolskie) wybrała się grupa dziewięciu studentów, którzy właśnie tam chcieli świętować rozpoczęcie roku akademickiego.
Młodzi ludzie zniknęli. Zupełnie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Według jednej z opowieści, ich przyjaciele postanowili uczcić pamięć zaginionych i spotkali się w nawiedzonym lesie. Na jednym ze zdjęć, które zrobili tamtego dnia, widać... zaginionych studentów.

Według opowieści po korytarzach budynku w Konstancinie- Jeziornej (województwo mazowieckie) przechadza się mężczyzna w oficerskim płaszczu. Podobno, jeszcze za czasów, gdy mieścił się tam komisariat, słychać było niepokojące odgłosy, dochodzące z pierwszego piętra oraz kroki na schodach.
Tajemniczy jegomość w płaszczu to, jeśli wierzyć miejscowej legendzie, oficer NKWD lub UB, który dopuszczał się okropnych rzeczy na przesłuchiwanych. Za karę jego dusza została uwięziona w budynku.

Duchy można podobno spotkać i usłyszeć także w budynku dawnego domu dziecka w Pławnej (również województwo małopolskie). Placówka, w której mieszkało około 60 dzieci działała tam do 1975 roku.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że przez ostatnie lata słychać tam małych wychowanków.