Aleksandrów Kujawski.Festiwal Dwóch Cesarzy
- O imprezie przeczytałam w "Gazecie Pomorskiej" i postanowiłam przyjechać. Jestem na turnusie w Ciechocinku i taka okazja nie mogła mnie ominąć - powiedziała Grażyna Fido z Warszawy. - Uwielbiam muzykę klasyczną.
Na każdym z trzech koncertów sala była pełna. Przychodzili mieszkańcy Aleksandrowa Kujawskiego, ale także goście z Ciechocinka, Torunia, Włocławka i okolic.
Festiwal, wprawdzie w nazwie nawiązuje do dwóch zaborców, ale pokazuje, że miasto było niegdyś wielokulturowe.
Prócz trzech głównych koncertów, odbyło się kilka imprez towarzyszących.
Festiwal rozpoczął koncert muzyki starego Wiednia, w wykonaniu Niepublicznej Szkoły I Stopnia Camerata Vladislavia w Aleksandrowie Kujawskim.
W Izbie Historycznej do końca września można oglądać wystawę poświęconą pograniczu.
Dla miłośników sportu przygotowano rajd rowerowy.
Koncert inauguracyjny dał Kwartet Smyczkowy Delos i wirtuoz gitary klasycznej Robert Horna. Wiersze recytowała Marzena Trybała.
W sobotę, koncert dał Steven Massicotte z Montrealu (fortepian) i Duo La Valse 89.
Publiczność przeniosła się wówczas do Francji, a to za sprawą "Opowieści z Paryża.
Koncert finałowy Gala Verdiego również był znakomity. Wystąpili: sopranistka Johanna Krumin i tenor Łukasz Gaj w towarzystwie Kwartetu Smyczkowego Delos. - Festiwal zakończyliśmy utworami Verdiego, ponieważ w tym roku obchodzimy jego 200. urodziny - wyjaśniła Ewa Monczak, prezes Lubuskiej Cameraty.
Widzowie już czekają na kolejny festiwal. - To coś innego, niż impreza pod chmurką z piwem - powiedziała pani Renata (nazwisko znane redakcji). - Takie imprezy powinny być dwa razy w roku. Może znajdzie się inna okazja do świętowania.
Impreza wiąże się jednak z kosztami, dlatego mieszkańcy dają dobre rady. - Można by zaprosić lokalnych muzyków, lub młodych artystów, którzy dopiero się promują - powiedział pan Grzegorz.
Czytaj e-wydanie »