
Malowidło w cynkowni
Malowidło robi wrażenie. Jest bowiem największe w Inowrocławiu. Ma około 70 metrów długości. Jest wysokie na kilkanaście metrów. Przedstawia zimowy krajobraz w górach. Widać na nim pokryte śniegiem chaty, most, mury jakiegoś miasteczka oraz bryłę kształtem przypominającą kościół (choć bez krzyża). Na tym gigantycznym obrazie znaleźliśmy tylko jedną małą postać. To przygarbiony człowiek dźwigający na swych plecach chrust.

Malowidło w cynkowni
Chcieliśmy dowiedzieć się czegoś na temat historii tego malowidła. Pracownicy, z którymi rozmawialiśmy, zgodnie przyznawali, że jak rozpoczynali tu pracę, ten ścienny widoczek już tu był. Skierowali nas do Kazimierza Wiecheckiego, emerytowanego pracownika "Inofamy". Spotkał się z nami i zdradził kilka szczegółów.

Malowidło w cynkowni
Budynek cynkowni oddano do użytku w 1976 roku. Malowidło powstało w roku następnym. - Tworzyło je prawdopodobnie małżeństwo artystów z Bydgoszczy. Nie pamiętam nazwiska. Był z nimi dzieciak, który im pomagał i to solidnie - wspomina pan Kazimierz. Prace trwały kilka miesięcy. Artyści malowali z rusztowań przykrytych olbrzymią kotarą. - Zakład normalnie pracował, więc dymy z cynkowni i opary z kwasów im na pewno przeszkadzały - podkreśla. Dodaje, że podobne prace miały powstać również na ścianach zewnętrznych budynku. Ostatecznie z nich jednak zrezygnowano.

Malowidło w cynkowni
Dlaczego to malowidło powstało? - To była pierwsza tego typu cynkownia w Polsce. Dyrektor Jerzy Wiśnios chciał, żeby to ładnie wyglądało. Trudno dopatrzyć się tu jakiś propagandowych elementów. Chciał uprzyjemnić robotę pracownikom. Mnie się podobało. Jak człowiek przechodził obok, rzucił okiem, to tak się mu milej robiło. Nie samym chlebem i nie samą pracą człowiek żyje - wyznaje pan Kazimierz.
Być może ktoś z naszych Czytelników zna nazwiska twórców tego malowidła. Prosimy o kontakt.