
Wielki diabelski młyn miał swój debiut w Szczecinie, gdzie stał cztery miesiące. Łódź będzie drugim miastem, jakie odwiedzi.
Widokowe koło z 42 sześcioosobowymi gondolami będzie mieć wysokość aż 55 metrów i ma być bogato iluminowane. (Dla porównania - koło goszczące dwa lata temu w Manufakturze miało 33 metry wysokości, najwyższe bloki łódzkiego Manhattanu wznoszą się na wysokość 78 metrów).
- To jedno z najnowocześniejszych i najnowszych tego typu urządzeń w Europie, wyprodukowane w tym roku - mówi Mariusz Gurgul, kierujący projektem „My Wheel of Łódź” realizowanym dzięki współpracy dwóch agencji artystycznych i właściciela koła, firmy Giant Wheel International. - Posiada najnowsze certyfikaty bezpieczeństwa, a jego szczególną cechą jest fakt, że po specjalnej pochylni umożliwia wjazd do gondol osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich.
WIĘCEJ INFORMACJI I ZDJĘĆ - CZYTAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH

We wtorek, 17 września, po uprzątnięciu z placu 4 stalowych słupów i 12 betonowych płyt, w których były osadzone - pozostałości po wstążkowych instalacjach, jakie tam gościły - na łódzkim Starym Rynku rozpoczął się montaż największego w Polsce diabelskiego młyna, z którego już wkrótce można będzie podziwiać panoramę miasta.
Montaż tak wielkiego koła nie należy do zadań łatwych. Organizatorzy „My Wheel of Łódź” mają jednak nadzieję, żeby zdążyć je zainstalować przed rozpoczęciem popularnego Festiwalu Świateł, czyli Festiwalu Kinetycznej Sztuki Światła Light.Move.Fesriwal, który odbędzie się w dniach 27-29 września.
- Wiele zależy od pogody, ale mam nadzieję, że to się uda - mówi Gurgul.
WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE

Starania formalne o możliwość postawienia koła widokowego Na łódzkim Starym Rynku trwały od lipca. Organizatorzy „My Wheel of Łódź” musieli uzyskać m.in. aprobatę łódzkiegoportu lotniczego, zgodę obu konserwatorów zabytków, miejskiego i wojewódzkiego czy aprobatę Rady Osiedla. Wszystko poszło wyjątkowo sprawnie.
Koło „My Wheel of Łodź” będzie stać na Starym Rynku co najmniej przez miesiąc. Jeśli łodzianom spodoba się oglądanie swojego miasta z góry, jego pobyt może zostać wydłużony.

W Szczecinie, gdzie koło widokowe debiutowało, jego pobyt przedłużył się do czterech miesięcy. Jak twierdzi Mariusz Gurgul, kaprysy jesiennej pogody nie stanowią przeszkody przed wyruszeniem w podniebną podróż gondolą.