Na parterze Muzeum Ziemi Krajeńskiej zwiedzać można wystawę: Nakło - Moje miasto - Moja historia. To opowieść o Nakle snuta z perspektywy codziennego życia mieszkańców. Niby zwykłych ludzi, ale takich, których twarze i nazwiska niemal każdemu w mieście są znane.
Jedenaście opowieści. Mogło być więcej. Jednak nie wszyscy, którym pracownicy muzeum proponowali udział w projekcie: „Miasto - Ludzie - Muzeum” - wyrazili zgodę. -Kilka osób odmówiło - przyznał na wernisażu Tomasz Pasieka, dyrektor Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. Nie wykluczył, że powstaną kolejne opowieści np. o nakielskich „Łazienkach”, lodziarni pana Bączka (bo kto jej nie pamięta), mleczarni, dworcu PKP...
Gimnazjaliści z regionu nas nie zaskoczyli [infografika]
Na razie w muzeum poznać możemy zilustrowane zdjęciami historie: działaczki harcerskiej Teresy Bachty, podróżnika Macieja Boinskiego, twórczyni ludowej Barbary Jasińskiej, społeczniczki od pół wieku związanej z PCK Bogumiły Jabłońskiej, nauczycielki z duszą artysty Bernadety Tadych-Manuszewskiej, Edmunda Lepaka, który od lat zbiera i przekazuje muzeum pamiątki świadczące o historii Nakła. Poznać możemy także historie Józefa Zasady, długoletniego kapelmistrza strażackiej orkiestry dętej w Nakle, pasjonata motocykli Grzegorza Trudzińskiego, Reginy Grochal, która prowadzi najstarszy w mieście zakład optyczny.
Wspomnieniami o swoim życiu i mieście dzielą się też z nami Barbara Kunert - niegdyś nauczyciel i handlowiec, a obecnie aktywna działaczka związku emerytów oraz Henryk Powalisz, nakielski listonosz.
„Najważniejszym dla mnie miejscem w Nakle jest budynek Poczty Polskiej. Nie tylko było to miejsce pracy, przez 35 lat mieszkałem w nim na drugim piętrze” - tak rozpoczyna swą opowieść Henryk Powalisz, który pracę listonosza rozpoczął jako 17 latek i przepracował w tym zawodzie kilkadziesiąt lat. Jak wspomina -zdarzało mu się dorabiać noszeniem worków z pszenicą. Magazyn zboża był w spichlerzu przy ul. Pocztowej. Teraz to adres Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle.