Czekają za długo
Bo sprawa jest pilna, jak mówią - dość mają spalin, hałasu i pękających ścian domów.
- W szafie wszystko mi się trzęsie - opowiada jeden z uczestników protestu. - Gdyby jeszcze ulice były w dobrym stanie, ale pełno w nich dziur. 10 lat czekaliśmy, aż nam położą asfalt w miejsce kocich łbów. Teraz obwodnicy nie możemy się doczekać - denerwuje się.
Przeczytaj także: Obwodnica Mroczy w przyszłym roku
Mury nie wytrzymują
- Proszę przyjść i zrobić zdjęcie w moim domu przy ul. Bydgoskiej 43 - zaprasza jedna z kobiet. - Szafki mi się nie zamykają. W murze powstała rysa. Spółdzielnia ją zakleiła. Ale na długo to pomoże?!
- A co dzieje się na Podgórnej? Jeszcze gorzej! - dodaje inna. Obie zapewniają, że są bezpartyjne. Przyszły tu, bo chodzi im o obwodnicę, by wreszcie powstała. - Nie jest to akcja polityczna, choć organizuje ją PiS - podkreślają.
Policja w gotowości
Blokada przejścia w stan gotowości postawiła policję. Dla aut osobowych jadących od strony Kcyni i Szubina przygotowano objazd ul. Hallera. Momentami korek ciągnął się jednak ponad kilometr. Policjanci kierowali ruchem, by rozładować sytuację. Pomagała straż miejska i strażacy OSP.
Ciężarówki były zawracane, by nie przejeżdżały w czasie protestu przez centrum miasta. Krótką przerwę około godz. 11.30 zrobili też protestujący, by przepuścić auta. - Nie chcemy nikomu utrudniać życia - mówią. Dlatego właśnie protest odbył się w sobotę, gdy ruch jest mniejszy niż zwykle.
Część kierowców solidaryzowała się z akcją. - Bo po Nakle - bez tej obwodnicy - nie da się już jeździć. Centrum jest zupełnie zakorkowane - twierdzą.
Trąbki, transparenty...
Blokada przejścia na drodze wojewódzkiej 241 trwała w Nakle w sobotę godzinę. Były transparenty i trąbki. W proteście wzięło udział około 30-40 osób.
- Nakło ma 28 mln. zł długów. Obwodnica północ - południe kosztować ma według kosztorysu około 53 mln. zł. Gmina musi wyłożyć połowę. To nierealne w obecnej sytuacji finansowej samorządu - podkreśla Adam Tchórzewski, miejscowy radny, pomysłodawca protestu.
I dodaje: - Ale dlaczego mamy płacić?! Dlaczego prosić marszałka o każdy grosz?! Przecież to droga wojewódzka! To Urząd Marszałkowski powinien zabiegać u nas, byśmy zechcieli coś dołożyć do ich inwestycji. Nie odwrotnie...
Czekają za długo
- O budowie tej obwodnicy mówiło się, gdy byłam dzieckiem. Dziś jestem babcią, a wciąż jej nie ma. To nasz akt rozpaczy - żali się jedna z mieszkanek śródmieścia.
Niektórzy z protestujących zapowiadali w sobotę, że jeśli ich akcja nie przyniesie skutku - będą kolejne. Już w dni powszednie. Mogą nawet do Torunia pojechać, do marszałka.
Były też głosy rozczarowania. Że tak mało osób do protestu się przyłączyło. A to przecież sprawa ważna dla wszystkich nakielan.
Bo sceptyków nie brakuje. - Władze województwa przyjęły założenie o 50-procentowym wsparciu tego typu inwestycji. Tyle dostanie Mrocza budująca właśnie obejście wokół miasta, tyle inne samorządy. - Wyjątkowe potraktowanie Nakła będzie trudne do wywalczenia - uważają.
Prognozy marne
Komentowano też wiadomość o planach zatrudnienia w ratuszu drugiego wiceburmistrza, którzy zajmować się ma sprawami związanymi z budową obwodnicy.
- Po co on, skoro tegoroczny budżet Nakła i Urzędu Marszałkowskiego nie dają szansy na szybkie rozpoczęcie prac?! - dziwili się protestujący.
W ratuszu szykują się jednak do budowy. - Nie wiem jak długo będzie ona trwać, ale liczymy, że rozpocznie się pod koniec tego lub na początku przyszłego roku - powiedział przed kamerami telewizji Sławomir Napierała, burmistrz Nakła.
Czytaj e-wydanie »