Liceum kształcące pedagogów powstało w Nakle 60 lat temu. - Początki były trudne - wspomina w swojej książce Edmund Sass, dyrektor szkoły w latach 1963-1969. Brakowało nauczycieli i odpowiednich pomieszczeń. Gościnnie uczniowie korzystali z sali Liceum Ogólnokształcącego.
Dopiero w czerwcu 1960 r. oddano na potrzeby szkoły nowy budynek przy ul. Staszica. Trzy lata później zakończona została budowa internatu przy ul. Parkowej. Dziś mieści się w nim Dom Pomocy Społecznej.
- Pierwsze roczniki maturę zdawały jeszcze w LO - przypominał podczas uroczystego spotkania absolwentów, które odbyło się w weekend w restauracji Art Cafe, Jan Gawroński, jeden z organizatorów. Podkreślał, że Liceum Pedagogiczne w Nakle, w ciągu 15 lat istnienia, ukończyło 609 absolwentów.
Los szkoły był przesądzony, bo już w połowie lat 60 Ministerstwo Oświaty podjęło decyzję o likwidacji liceów pedagogicznych. W Nakle ostatni maturzyści opuścili szkolne mury w roku 1969. "Do egzaminu dojrzałości przystąpiło 78 absolwentów. Wszyscy zdali egzamin z pomyślnym wynikiem" - napisał w swej książce Edmund Sass.
O tym, że lata nauki spędzone w Liceum Pedagogicznym w Nakle wiele znaczą dla dawnych uczniów przekonać się można było podczas zjazdu. Uczestnicy uroczystości, a przyjechało kilkadziesiąt osób, z nostalgią wspominali kadrę i kolegów. Żałowano, że nie wszyscy dotarli.
Nieobecny był np. Henryk Wojtas, znany szubiński plastyk, który w minionych latach angażował się bardzo w organizację podobnych spotkań. W tym roku na zjazd absolwentów nie przyjechał, nie pozwoliło mu zdrowie.
- Na 21 nauczycieli naszego liceum 17 już odeszło - mówiła z żalem Maria Nowacka, jedna z organizatorów spotkania. - Profesor Bronisława Sobecka, matematyczka, kończy w tym roku 92 lata. Nie będzie jej tu z nami. Bała się tak wielkiego wzruszenia. W jej wieku wszystko ma przecież znaczenie - tłumaczyła gościom dodając: - Przedstawiciele poszczególnych roczników pójdą ją odwiedzić.
Spotkanie w 60. rocznicę utworzenia Liceum Pedagogicznego w Nakle rozpoczęto toastem. Po szampanie i oficjalnych powitaniach - wspomnieniom nie było końca.
Czytaj e-wydanie »