Mateusz Nesterok, działacz bydgoskiej frakcji Ruchu Młodych (sympatyzującego z RPP), twierdzi, że jego koledzy padli ofiarą rozboju. I to na tle politycznym.
W moro przerwali dyskurs?
Wszystko zaczęło się w piątek, krótko po godzinie 19, kiedy wolontariusze Ruchu Młodych na ulicy Długiej rozdawali ulotki. Były to zaproszenia na zbliżający się I Kongres Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
- Do trzech działaczy naszego ruchu podszedł członek Narodowej Bydgoszczy (lokalnego prawicowo-radykalnego stowarzyszenia, przyp. red.) - mówi Nesterok. - Rozmawiali spokojnie i merytorycznie i nawet zgadzali się w niektórych sprawach.
Jak twierdzi Nesterok tę rzeczową dyskusję przerwali młodzi ludzie, którzy mieli wybiec z pobliskiej siedziby Kongresu Nowej Prawicy (partii Janusza Korwina-Mikke).
- Odziani w stroje militarne, w większości łysi zażądali, by ich kolega zakończył rozmowę z Ruchem Młodych - opowiada Nesterok. - Wyraźnie dali do zrozumienia, że nie życzą sobie tam naszej obecności.
Czytaj : Sondaże jak kopniaki. Polacy przestają wierzyć w obietnice Donalda Tuska
Narodowcy w komisariacie
Działacze RM posłusznie odeszli w kierunku placu Kościeleckich. - Wtedy narodowcy puścili się w pogoń za nimi. Zdążyli ukraść ulotki, - kończy Nesterok.
Policja potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
- U zbiegu ulic Długiej i Jana Kazimierza zatrzymano dwóch młodych ludzi - mówi Kamila Ogonowska, z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Ponieważ nie mieli przy sobie dokumentów, zostali zabrani na komisariat Szwederowo, gdzie ustalono ich tożsamość. Nie byli wcześniej notowani, a osoby, które przed nimi uciekały, nie zgłosiły żadnej szkody, zatrzymani zostali wypuszczeni.
KNP nie chce komentować
Ruch Poparcia Młodych żąda przeprosin od Narodowej Bydgoszczy. A od bydgoskiego KNP - by jego działacze dbali o "pokojowy charakter" spotkań we własnej siedzibie.
- To jakiś absurd - mówi Piotr Najzer, prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Kongresu Nowej Prawicy. - Powstrzymam się od komentarza, bo insynuowanie, że rzekomo agresorzy wybiegli z naszej siedziby odczytuję jako zwykły akt politycznej prowokacji.
Z kolei działacz bydgoskiego Ruchu Młodych utrzymuje: - To był brutalny akt przemocy na tle światopoglądowym.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »