Parę dni temu z wakacji na Spitsbergenie wrócił były wicepremier i minister finansów Marek Belka. Akurat minął się ze swym niedawnym szefem Leszkiem Millerem, który - od lodów Spitsberegenu - woli ciepłą Hiszpanię. Większość polityków krajowej ekstraklasy też wybrała się na wakacje, zostawiając nam w prezencie parę typowo polskich przekrętów.
Największym z nich jest bez wątpienia NAP (Narodowa Afera Paliwowa), za sprawą której budżet państwa stracił - jak się szacuje - dziesięć miliardów złotych. To... czwarta część tegorocznego deficytu budżetowego! Żeby zobrazować Państwu skalę kradzieży, podam tę sumę w starych pieniądzach: 100 000 000 000 000 złotych - czyli sto bilionów! Tak w każdym razie wynika z ostrożnych wyliczeń Centralnego Biura Śledczego i Prokuratury Apelacyjnej.
Wprawdzie tzw. oficjalne czynniki z kontroli skarbowej twierdzą, że chodzi "tylko" o miliard nowych złotych, ale jak znam życie - ujawnione fakty to tylko wierzchołek góry lodowej. Mechanizm działania mafii był prosty: kupowali olej opałowy (najtańszy, bo nie obciążony podatkami), odbarwiali go i... domowym sposobem przerabiali na olej napędowy i benzynę. Mafia paliwowa to setki spółek i tysiące ludzi, ale w areszcie jest na razie kilkunastu. Zresztą, czterech z nich katowicki sąd (ten sam, który uwolnił szefów Colloseum, a ci dali nogę za granicę) już wypuścił za kaucją, bo chodziło o drobne - jakieś 80 milionów...
Ale piszę o tym nie dlatego, by epatować Państwa astronomicznymi sumami, które kradną "paliwowi baronowie". Zastanawiam się nad czym innym: dlaczego żyję w państwie, które pozwala okradać mnie i moich rodaków na taką skalę?! Czy aparat państwowej kontroli jest tak dziurawy, czy tak przeżarty korupcją? Jeśli majątek Stoczni Szczecińskiej wynosi ledwo sto kilkadziesiąt milionów złotych, a jej bankructwo grozi bezrobociem 70 tysiącom ludzi, to ile takich stoczni można uratować za 10 miliardów złotych? Czy zainwestowanie takiej sumy w kilkaset zagrożonych przedsiębiorstw nie zwróciłoby się państwu z nawiązką? Jeżeli polska rezerwa dewizowa wynosi 20 miliardów dolarów, a mafii paliwowej udaje się ukraść ponad dwa, to co to jest za państwo? Takich dziwnych pytań można zadać więcej, ale po co... Mogę się założyć nie tylko o połowę królestwa i konia z rzędem, ale nawet o kolumnę Zygmunta, że po powrocie polityków z wakacji nic się nie zmieni. Bo przecież w kolejce czekają następne afery: z Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi, z energetyką, telekomunikacją, hutami i kopalniami... A gdyby... a gdyby tak wysłać ich wszystkich na Spitsbergen?
Jednak lepiej nie. Zabraknie lodu.
Nasz sierpień
Wasz Makler