Patryk Michalski ma siedem lat. Nic dziwnego więc, że do kina najczęściej chodzi z mamą. - Bardzo lubię bajki. Kiedy już wiem jaka będzie wyświetlana w najbliższym czasie, sprawdzam w internecie czy warto ją obejrzeć. Cieszę się, że kino jest w naszym mieście - mówi Patryk.
Przyciągają "lekkie" filmy
Próby reaktywacji kina Wąbrzeskiego Domu Kultury zostały podjęte w 2002 roku. Od tego czasu "dorobiło" się ono stałej publiczności. Zwykle na wąbrze-skim ekranie obejrzeć można trzy-cztery filmy miesięcznie. Nie są to nowości, ale...
- Chociaż nie na wszystkich seansach sala kinowa jest zapełniona, to średnio na każdą projekcję przychodzi sto osób - mówi Andrzej Michewicz, dyrektor Wąbrzeskiego Domu Kultury. - Myślę, że to przyzwoity wynik. Może dlatego, że w tym roku na naszym ekranie pojawiło się wiele filmów łatwych i przyjemnych, a właśnie takie seanse przyciągają widzów.
A co z osobami oczekującymi ambitniejszego repertuaru? - Myślimy o utworzeniu dyskusyjnego klubu filmowego. Najpierw jednak musimy sprawdzić czy mieszkańcy będą chcieli oglądać takie filmy - wyjaśnia dyrektor.
Potrzeb jest wiele
Sala kinowo-widowiskowa od lat czeka na remont. Pieniędzy na sfinansowanie prac dyrekcja domu kultury chce szukać w kilku źródłach. Pierwszy wniosek o dofinansowanie remontu - być może już w tym roku - trafi do Polskiego Funduszu Sztuki Filmowej. - Przydałby się nowy ekran, bo nasz ma już ponad 40 lat i nie zapewnia najlepszej jakości obrazu. Pilną sprawą jest też wymiana krzeseł na widowni. To nasze najważniejsze potrzeby - dodaje dyrektor Michewicz.
W kolejnych latach należałoby również kupić nowoczesne projektory i cyfrowe nagłośnienie. - Może uda się część pieniędzy zdobyć w ministerstwie kultury? - zastawia się Andrzej Michewicz.