
Prezes Forum - Stanisław Lis.
(fot. Łukasz Pilip)
- Spotkanie to jest największym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem dla mediów polonijnych - wyjaśnia Stanisław Lis, prezes Forum. - Stwarza ono okazję do wymiany poglądów na temat środków masowego przekazu, nawiązywania kontaktów środowiskowych, budowy więzi kulturalnych, społecznych oraz gospodarczych z krajem - dodaje.
Uczestnicy tegorocznej edycji gościli w województwie zachodniopomorskim. XIX już spotkanie minęło pod hasłem: "Polska prezydencja w Unii Europejskiej. Dziennikarze polonijni podziwiali walory turystyczne tego regionu, spotykali się z władzami samorządów oraz brali udział w dyskusjach i warsztatach. Celem tych działań było stworzenie możliwości promocji kraju za granicą.
W związku z odbywającym się Forum, wręczono także nagrody w konkursie Marszałka Senatu RP "Życie i praca na obczyźnie; wolność wyboru drogą do sukcesu?". Zapowiedziano również nowości z okazji kolejnego, jubileuszowego zjazdu. - Rozpoczęliśmy pracę nad encyklopedią Światowego Forum Mediów Polonijnych. Przygotowujemy też duży reportaż filmowy, pokazujący nasze dwudziestolecie - zapewniał prezes Stanisław Lis.
Jubileuszowe spotkanie dziennikarzy polonijnych odbędzie się już za rok w Wielkopolsce.
Rozmowa z panią Sławą Ratajczak, dziennikarką polonijną z Hamburga.
-Jak ocenia pani Polskę oczami gościa?
- Jestem bardzo zadowolona. Pomorze znam bardzo dobrze, i tym chętniej przyjechałam na XIX Światowe Forum Mediów Polonijnych. Każda miejscowość mnie zachwyca. Będę namawiała swoich przyjaciół i znajomych w Niemczech, ale i w kraju do odwiedzin tego regionu.
- Czym różni się praca dziennikarza polonijnego, od tego pracującego w kraju?
- Dziennikarz polonijny ma określone środowisko, do którego adresuje swój głos. Dlatego też starasię pisać o sprawach interesujących Polonię. Informuje rodaków o tym, jakie przemiany dokonują się w kraju - czy są to dobre czy złe rzeczy. Warto też, by taki dziennikarz opisywał co może zrobić młoda Polonia, chcąca kształcić się dalej w ojczyźnie. I wreszcie, co ważne, jeśli nie najważniejsze dla naszego sentymentalnego narodu, podpowiada co robić, gdy chce się powrócić do kraju.
- Taka praca pozwala zmniejszyć tęsknotę za ojczyzną?
- Naturalnie. To jest takie obcowanie z polskością. My jesteśmy umieszczeni pomiędzy jedną rzeczywistością - kraju, w którym żyjemy, a drugą - kraju, do którego bije nasze serce. Ale uważam, że to wszystko idzie jakoś pogodzić, wtedy jest zawsze lżej. Najważniejsze, że o Polsce mówi się coraz częściej. Oby w jak najlepszym kontekście.
Rozmawiał: Łukasz Pilip