Poważnie rozważamy zmianę formuły strajku w szkołach - powiedział reporterowi RMF FM Sławomir Broniarz, szef zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego, który razem z Forum ZZ prowadzi ogólnopolski strajk nauczycieli. To nowa informacja, która być może zmieni oblicze strajku. Do tej pory polegał on na tym, że nauczyciele powstrzymywali się od wykonywania obowiązków służbowych, w tym prowadzenia zajęć czy opieki nad dziećmi. Teraz zastanawiają się, czy zmienić formułę na strajk rotacyjny.
Opcji jest kilka. Strajk rotacyjny miałby zakładać, że nauczyciele będą strajkować raz w jednej, raz w drugiej placówce oświatowej, nie we wszystkich naraz. Druga możliwość zakłada, że strajk podejmie tylko część nauczycieli, tak, by reszta mogła prowadzić w tym czasie lekcje. Później pedagodzy mają się zmieniać, aż do odwołania protestu nauczycieli.
Czytaj także:
Czy dzieci powinny odrabiać dni strajku nauczycieli? Jest odpowiedź Kuratorium w Katowicach
Jak mówił reporterowi RFM FM Broniarz, cel jest jeden, ale bardzo ważny. Chodzi o to, by przed zbliżającym się końcem roku uczniowie mieli możliwość poprawić oceny niedostateczne, mieli szansę na promocję do kolejnej klasy czy wyjazdu na zieloną szkołę. Tym bardziej, że nie wiadomo, jak długo potrwa strajk. Może też odbywać się podczas zbliżających się matur, a wówczas - bez pracujących nauczycieli - nie można byłoby na przykład zakwalifikować maturzystów do egzaminu. Takiego problemu ZNP chce uniknąć.
- Nie możemy młodzieży utrudniać dostępu do tego egzaminu - mówi Broniarz. To, jak dokładnie ma wyglądać zmiana formuły strajku i czy w ogóle do niej dojdzie, ma zostać przedstawione w najbliższym czasie przez ZNP. Niewykluczone, że stanie się to jutro, 12 kwietnia.
Tymczasem przypomnijmy, że strajk nauczycieli trwa od poniedziałku, 8 kwietnia. Według najnowszych danych ZNP, w województwie śląskim przyłączyło się do niego ponad 2 tys. placówek oświatowych spośród 2,5 tys. działających w Śląskiem. Kuratorium Oświaty w Katowicach podaje jednak inne dane: - Nie chcemy podawać konkretnej liczby, bo ona cały czas się zmienia, ale jest to około 50 proc. placówek - mówiła kilka dni temu Urszula Bauer, śląska kurator oświaty.
Najbardziej stresujący moment strajku, zwłaszcza dla uczniów, miał miejsce w środę, 10 kwietnia, kiedy rozpoczynały się ostatnie w historii egzaminy gimnazjalne. Do samego końca nie było bowiem pewności, czy ze względu na braki kadrowe spowodowane nauczycielskim strajkiem organizacja i przeprowadzenie testów będzie możliwe. Nie wiadomo było, czy znajdą się osoby, które mogłyby nadzorować przebieg egzaminów gimnazjalnych. Szybko okazało się jednak, że problem udało się rozwiązać.
[Strajk nauczycieli: protest song pedagogów z Gliwic podbija internet - zobacz wideo]
- Zgłosiło się do nas ponad 500 osób chętnych do pracy w komisjach - ogłosiła we wtorek Urszula Bauer. - Egzaminy odbędą się - zapewniała. I rzeczywiście, zarówno w środę, jak i czwartek egzaminy odbyły się zgodnie z planem. - Stało się tak we wszystkich placówkach w naszym województwie - mówił nam Robert Wanic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie. W komisji zasiadali nauczyciele, którzy nie podjęli strajku, ale też emerytowani pedagodzy czy katecheci.
Jutro, 12 kwietnia, czeka nas ostatni egzamin gimnazjalny - z języka obcego nowożytnego. Nic nie wskazuje na to, by miały pojawić się problemy z jego organizacją. Jeśli do porozumienia ZNP i Forum ZZ ze stroną rządową nie dojdzie (a we wtorek propozycje rządu zostały przez związkowców po raz trzeci odrzucone), strajk będzie trwał też podczas egzaminów ósmoklasisty, które przypadają na 15-17 kwietnia. Wówczas w szkołach znów mogą pojawić się problemy związane z powołaniem komisji egzaminacyjnych.
Ile zarabia nauczyciel? Realne pensje nauczycieli z dowodów ...
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Tak pracuje myjnia pociągów Kolei Śląskich
Strajk nauczycieli na Śląsku
