Grzegorz G. to w Toruniu postać bardzo znana. To prawnik, adwokat, wykładowca akademicki, ale także - były radny miejski PiS, dwukrotnie kandydujący z listy tej partii na urząd prezydenta miasta.
Z Akademią Jagiellońską w Toruniu jest blisko związany. Można powiedzieć, że ta wyższa uczelnia to dzieło Grzegorza G. W czerwcu, gdy zatrzymany został przez CBA, kierował jej Radą Powierniczą. Z uczelnią związana jest także jego rodzina: córka pełni funkcję rektora, a żona kanclerza.
W czerwcu 2024 roku profesor zatrzymany został przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wieść o tym i postawionych mu wtedy zarzutach była wstrząsem nie tylko dla środowiska prawicowego w Toruniu, ale i uczelni. Wówczas śledczy podawali tylko podstawowe informacje na temat całej sprawy, w której podejrzanymi są również inne osoby. Dziś Prokuratura Krajowa przekazała "Nowościom" więcej szczegółów dotyczących Grzegorza G.
Prokuratura: wręczył przynajmniej 90 tysięcy zł "korzyści majątkowej"
Wiadomo było, że toruński prawnik usłyszał zarzuty wręczenia korzyści majątkowej (tzw. łapówek) i płatnej protekcji. Komu i za co miał płacić? Szczegóły przekazała "Nowościom" prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska, odpowiedzialna za udzielanie informacji w zakresie wydziałów zamiejscowych Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
-Grzegorz G. podejrzany jest udzielenie korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 90 tysięcy zł. Korzyści te były przekazywane w zamian za bezprawne wywarcie wpływu na decyzje, działania i zaniechania członków Polskiej Komisji Akredytacyjnej, w związku z pełnieniem przez nich tych funkcji publicznych. Chodzi o załatwianie pozytywnych dla funkcjonowania i rozwoju Akademii Jagiellońskiej w Toruniu decyzji, stanowisk i opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej - niezależnie od okoliczności faktycznych - informuje prokurator.
Całe śledztwo w tej sprawie kontynuuje Śląski Wydziału Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. To na polecenie tej prokuratury w czerwcu ub. CBA zatrzymało profesora Grzegorza G. i inne osoby. Działania i zaniechania członków PKA są tylko jednym z wątków tego postępowania.
Toruński prawnik obecnie trwa w stanie zawieszenia. Dopóki trwa śledztwo, ma status osoby podejrzanej (z zarzutami) i jest ograniczony w swojej swobodzie życia codziennego. - Wobec Grzegorza G. zastosowano poręczenie majątkowego w kwocie 50 tysięcy złotych oraz dozór policji, połączony z zakazem kontaktowania się z określonymi osobami. Środki te są nadal stosowane wobec podejrzanego- przekazuje nam prokurator Katarzyna Calów - Jaszewska.
Zatrzymani razem z Grzegorzem G. - rektorzy innych prywatnych uczelni
Kiedy w czerwcu ubiegłego roku Grzegorz G. został zatrzymany przez CBA i doprowadzony do prokuratury, nie był jedynym w takiej sytuacji. Pod nadzorem prokuratury bowiem funkcjonariusze Delegatury CBA w Rzeszowie prowadzą wielowątkowe śledztwo dotyczące m.in. zorganizowanej grupy przestępczej działającej na jednej z niepublicznych szkół wyższych w Warszawie oraz przestępstw o charakterze korupcyjnym.
19 i 24 czerwca 2024 roku zatrzymano trzy kolejne osoby w sprawie nieprawidłowości na uczelniach niepublicznych. Obok toruńskiego profesora byli to: Roman G., rektor Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku oraz Rafał K., rektor i założyciel Akademii Nauk Stosowanych we Wrocławiu.
Z ustaleń śledztwa wynikało już wtedy, że wszyscy zatrzymani wielokrotnie wręczali korzyści majątkowe członkom Polskiej Komisji Akredytacyjnej. - W ramach prowadzonego postępowania ustalono, że wartość wręczonych korzyści majątkowych wynosi łącznie nie mniej niż 630 tys. złotych -podaje CBA.
Czynności procesowe prowadzono na terenie woj. mazowieckiego, łódzkiego oraz kujawsko-pomorskiego i dolnośląskiego. Funkcjonariusze CBA przeszukali mieszkania zatrzymanych oraz gabinety na uczelniach. Zabezpieczyli elektroniczne nośniki danych oraz dokumentację o znaczeniu dowodowym.
Śledztwo jest kontynuowane. Aktu oskarżenia w nim na razie brak. Do tematu w "Nowościach" będziemy zatem wracali.
