- Kupisz mi tę książkę? - pytał mamę 8-latek ze Szkoły Podstawowej nr 65 w Bydgoszczy. - Pan sprzedający podręczniki był dzisiaj u nas w szkole i pokazywał nam fajne książki. Mogliśmy je na jeden dzień wziąć do domu. No mamo, kup mi.
Matka nie kupiła. Nie z powodu ceny (testy kosztowały 12 złotych), tylko dla zasady.
Akwizycja z klasą
- Akwizytor z wydawnictwa w środę spotkał się z uczniami najmłodszych klas. Reklamował im testy na lekcji - opowiadała nam wczoraj zbulwersowana mama 8-letniego chłopca. - To nie dziecko płaci za podręcznik. A po drugie: kto wpuścił akwizytora do szkoły?
Główny zainteresowany odsyła nas do swojego szefa. - Ktoś musiał go wpuścić - mówi Grzegorz Sobieralski, właściciel mało znanego wydawnictwa Niko. - Dyrektor albo wicedyrektorzy. Mnie tam nie było. Nie jesteśmy z Bydgoszczy. Spoza waszego województwa jesteśmy.
Skąd? Sobieralski powiedzieć nie chce. Odsyła na stronę internetową wydawnictwa. Tam jednak informacji o siedzibie nie znajduję.
Małgorzata Rogowska, dyrektor SP 65, nie zgodziła się na wstęp przedstawiciela wydawnictwa. O tym, że akwizytor w szkole jednak był, dowiedziała się od nas. Okazuje się, że handlowiec wchodząc do klas mówił nauczycielkom, że zgodę dyrekcji posiada, choć to nie była prawda.
Przeczytaj: Problem z "dziedziczeniem" podręczników. Rodzice: - Wydawnictwa nas kasują!
Podszywam się pod przedstawicielkę wydawnictwa. Pytam dyrektorów szkół w naszym regionie, czy mogę przyjechać i pokazać dzieciom książki. Nauczyciele mogą liczyć na gratisy, niejako w podziękowaniu za to, że zaproponowaliby zakup książek z naszego wydawnictwa. Laptopy, tablice multimedialne to niejedyne prezenty.
SP 32 w Toruniu, SP 8 we Włocławku, SP 5 w Chojnicach, SP 16 w Inowrocławiu - żadna z nich nie zgadza się na prezentację mojej oferty.
Tłumaczą, że nie mogą, że prawo im zabrania.
Kuratorium oświaty w Bydgoszczy prowadzi wyrywkowe kontrole w szkołach pod kątem wyboru podręczników. Nieprawidłowości nie wykryto.
- Przez telefon żadna szkoła nie da się namówić akwizytorowi - uważa Henryk Tokarz, prezes Izby Księgarstwa Polskiego. - A w praktyce prawie wszystkie szkoły współpracują z wydawnictwami.
Prezes Tokarz dodaje: - Trzeba je odpowiednio podejść. Przedstawiciele wydawnictw wiedzą, jak to zrobić.
Plansze gratis
Nowa Era to popularne wydawnictwo. Nawet w co czwartej szkole uczniowie korzystają z jego książek. Tym razem mówię, że jestem szkolną sekretarką. Pytam o ofertę już na przyszły rok szkolny. - Plansze dydaktyczne, tzw. skarbnica szkolna z pomocami dla nauczycieli i uczniów oraz oprogramowanie - wymienia przedstawicielka, gdy wypytuję o gratisy dla szkoły.
Inne wydawnictwa proponują o wiele cenniejsze gratyfikacje. - Komputery, rzutniki multimedialne czy tablice interaktywne - wylicza prezes izby księgarstwa. - Dla nauczycieli są nawet wycieczki zagraniczne, ale pod nazwą "konferencja".
IKP patrzy na ręce wydawnictwom. I pracownikom szkół też.
Efekty? - Ostatnio zawiadomiliśmy urząd skarbowy w Aleksandrowie Kujawskim o praktykach mających miejsce w tutejszym Liceum Ogólnokształcącym Towarzystwa Salezjańskiego - kontynuuje Tokarz. - Tam prawdopodobnie dopuszczono do nielegalnego handlu podręcznikami na terenie szkoły. Sprawa dotyczy zbiórki pieniędzy od uczniów i sprzedaży podręczników do nauki angielskiego.
Zobacz też: Szkoły rozdają pieniądze. Na co?
Podobne przypadki miały miejsce w Publicznym Gimnazjum w Zakrzewie, gdzie sprzedaży podręczników do klasy pierwszej z języka angielskiego podjął się nauczyciel tego przedmiotu.
Czytaj e-wydanie »