https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielu, poleć dzieciom nasze podręczniki - pojedziesz na wycieczkę!

Katarzyna Piojda [email protected] tel. 52 32 63 155
Paweł Skraba/Archiwum GP
- Nie współpracujemy z wydawnictwami oferującymi podręczniki - zarzekają się dyrektorzy szkół. Prezes Izby Księgarstwa Polskiego na to: - Wszystkie współpracują, po sezonie też, ale się nie przyznają.

- Kupisz mi tę książkę? - pytał mamę 8-latek ze Szkoły Podstawowej nr 65 w Bydgoszczy. - Pan sprzedający podręczniki był dzisiaj u nas w szkole i pokazywał nam fajne książki. Mogliśmy je na jeden dzień wziąć do domu. No mamo, kup mi.

Matka nie kupiła. Nie z powodu ceny (testy kosztowały 12 złotych), tylko dla zasady.

Akwizycja z klasą

- Akwizytor z wydawnictwa w środę spotkał się z uczniami najmłodszych klas. Reklamował im testy na lekcji - opowiadała nam wczoraj zbulwersowana mama 8-letniego chłopca. - To nie dziecko płaci za podręcznik. A po drugie: kto wpuścił akwizytora do szkoły?

Główny zainteresowany odsyła nas do swojego szefa. - Ktoś musiał go wpuścić - mówi Grzegorz Sobieralski, właściciel mało znanego wydawnictwa Niko. - Dyrektor albo wicedyrektorzy. Mnie tam nie było. Nie jesteśmy z Bydgoszczy. Spoza waszego województwa jesteśmy.

Skąd? Sobieralski powiedzieć nie chce. Odsyła na stronę internetową wydawnictwa. Tam jednak informacji o siedzibie nie znajduję.

Małgorzata Rogowska, dyrektor SP 65, nie zgodziła się na wstęp przedstawiciela wydawnictwa. O tym, że akwizytor w szkole jednak był, dowiedziała się od nas. Okazuje się, że handlowiec wchodząc do klas mówił nauczycielkom, że zgodę dyrekcji posiada, choć to nie była prawda.

Przeczytaj: Problem z "dziedziczeniem" podręczników. Rodzice: - Wydawnictwa nas kasują!

Podszywam się pod przedstawicielkę wydawnictwa. Pytam dyrektorów szkół w naszym regionie, czy mogę przyjechać i pokazać dzieciom książki. Nauczyciele mogą liczyć na gratisy, niejako w podziękowaniu za to, że zaproponowaliby zakup książek z naszego wydawnictwa. Laptopy, tablice multimedialne to niejedyne prezenty.

SP 32 w Toruniu, SP 8 we Włocławku, SP 5 w Chojnicach, SP 16 w Inowrocławiu - żadna z nich nie zgadza się na prezentację mojej oferty.
Tłumaczą, że nie mogą, że prawo im zabrania.

Kuratorium oświaty w Bydgoszczy prowadzi wyrywkowe kontrole w szkołach pod kątem wyboru podręczników. Nieprawidłowości nie wykryto.

- Przez telefon żadna szkoła nie da się namówić akwizytorowi - uważa Henryk Tokarz, prezes Izby Księgarstwa Polskiego. - A w praktyce prawie wszystkie szkoły współpracują z wydawnictwami.
Prezes Tokarz dodaje: - Trzeba je odpowiednio podejść. Przedstawiciele wydawnictw wiedzą, jak to zrobić.

Plansze gratis

Nowa Era to popularne wydawnictwo. Nawet w co czwartej szkole uczniowie korzystają z jego książek. Tym razem mówię, że jestem szkolną sekretarką. Pytam o ofertę już na przyszły rok szkolny. - Plansze dydaktyczne, tzw. skarbnica szkolna z pomocami dla nauczycieli i uczniów oraz oprogramowanie - wymienia przedstawicielka, gdy wypytuję o gratisy dla szkoły.

Inne wydawnictwa proponują o wiele cenniejsze gratyfikacje. - Komputery, rzutniki multimedialne czy tablice interaktywne - wylicza prezes izby księgarstwa. - Dla nauczycieli są nawet wycieczki zagraniczne, ale pod nazwą "konferencja".

IKP patrzy na ręce wydawnictwom. I pracownikom szkół też.

Efekty? - Ostatnio zawiadomiliśmy urząd skarbowy w Aleksandrowie Kujawskim o praktykach mających miejsce w tutejszym Liceum Ogólnokształcącym Towarzystwa Salezjańskiego - kontynuuje Tokarz. - Tam prawdopodobnie dopuszczono do nielegalnego handlu podręcznikami na terenie szkoły. Sprawa dotyczy zbiórki pieniędzy od uczniów i sprzedaży podręczników do nauki angielskiego.

Zobacz też: Szkoły rozdają pieniądze. Na co?

Podobne przypadki miały miejsce w Publicznym Gimnazjum w Zakrzewie, gdzie sprzedaży podręczników do klasy pierwszej z języka angielskiego podjął się nauczyciel tego przedmiotu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
karinka

Ech... Ja chodziłam do szkoły w tych spokojnych czasach, kiedy od lat dzieci używały elementarza Falskiego. I takie podręczniki najczęściej przechodziły ze starszego rodzeństwa na młodsze. Pomyślcie ile pieniędzy zostawało młodym (często na dorobku) rodzinom.

 

Pozwolę sobie zaputać retorycznie: co takiego w polskim alfabecie się zmienia, że podręczniki muszą być zmieniane co 2-3 lata?

n
nina

Autorka artykułu pomyliła podręczniki z pomocami dydaktycznymi :) Ci pierwsi to rzeczywiście w ramach wyboru pakietu książek obdarowują szkołę, ale co się dziwić skoro szkoły nie stać na zakup dobrego sprzętu multimedialnego. Proszę lepiej zająć się przedstawicielami medycznymi, którzy pchają się do gabinetów lekarzy poza kolejnością!!!! 

a
ann

nie czepiajcie się nauczycieli o sprzedaż uczniom podręczników w szkole bo to świetna opcja- podręczniki sa tańsze niż w okolicznych księgarniach i nie trzeba ich szukać po okolicy!

o
ola

:) :) :)

Nie spotkałam się z ofertą wycieczki. Zawsze dostaję jedynie darmowy podręcznik, jakieś pomoce (płyty, ebooki). Czasem kalendarz. AAAAAAA! przepraszam! Raz dostałam torbę na laptopa. :)) Oddałam szkole na nagrodę w szkolnych konkursach dla dzieciaków.

T
Tap madl

Znalazłem w 2 minuty.

 

 

Wydawnictwo " NIKO" Krzemionka Sebastian

 

Wydawnictwo " NIKO" Krzemionka Sebastian

ulica:

Królewska 8

miasto:

86-253 Kijewo Królewskie

 

 

 

K
Kera19

Za moich czasów (wcale nie tak bardzo odległych) było to samo. Pamiętam, jak nauczycielka z języka polskiego oświadczyła nam, że wybrała podręcznik Operonu i powiedziała, że żeby było taniej i żeby wszyscy na pewno mieli, to je zamówi. Po tygodniu-dwóch użytkowania stwierdziła, że w tym podręczniku nic nie ma i cały rok za nasze pieniądze kserowała nam teksty z innego podręcznika! Miałam też sytuację, że nauczycielka z języka angielskiego wybrała nam podręcznik do klasy maturalnej, który był repetytorium i tu dała nam wybór, czy chcemy sami go sobie kupić czy chcemy, by zamówiła, ale ten podręcznik z kolei był doskonały, świetnie się na nim pracowało i doskonale przygotowaliśmy się do matury, bo był pod jej kątem zbudowany do perfekcji. Dlatego sytuacje takie nie są jednoznaczne, ale czasem bardzo łatwo zauważyć, który nauczyciel chce dla siebie a który dla ucznia. Pozdrawiam moją wspaniałą sorkę z ZS4 we Włocławku i jednocześnie przestrzegam przed zachowaniami sorki od polskiego.

PS. W szkole mojego siostrzeńca w Bydgoszczy (SP 20 faktycznie takie sytuacje się zdarzały i faktycznie książki szły dość dobrze, Młody na szczęście sam nie chciał, bo stwierdził, że ma dużo książek i tą tylko przeczytał)

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska