pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Przypomnijmy: od tego roku bydgoski ratusz domaga się, aby gminy dopłacały do nauki każdego dziecka ze swojego terenu w szkole podstawowej i gimnazjum. Urzędnicy tłumaczą, że pieniędzy z subwencji oświatowej nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów.
Początkowo gminy nie zgadzały się na płacenie. Po kolejnym spotkaniu prezydenta Dombrowicza i Mariana Sajny, dyrektora wydziału edukacji w Urzędzie Miasta z wójtami jest coraz bliżej do podpisania porozumienia.
Byłoby jeszcze bliżej, gdyby wójtowie dowiedzieli się konkretnie, jakie sumy wchodzą w grę.
- Czekamy na informacje, ile i za co mamy płacić - mówi Wojciech Sypniewski, wójt gminy Osielsko. - Okazało się jednak, że miasto jest do tego kompletnie nieprzygotowane. Usłyszeliśmy jedynie, że cena zależy od tego, do jakich szkół chodzą dzieci.
Dyrektor Sajna sugerował nam, że może to być od 400 złotych do nawet kilku tysięcy rocznie. Cena zależy na przykład od tego, czy szkoła ma basen lub jakie posiada wyposażenie.
- Na spotkaniu nie dowiedzieliśmy się nawet, do jakich szkół chodzą nasi uczniowie - mówi Wojciech Sypniewski.
Być może konkrety padną po świętach w czasie kolejnych spotkań z wójtami. - Tym razem będą to indywidualne rozmowy z poszczególnymi gminami - zdradza Marian Sajna.
- Cieszę się przynajmniej z tego, że uzyskaliśmy zapewnienie, że tych dzieci, które już chodzą do szkół podstawowych i gimnazjów nikt nie wyrzuci i będą mogły w spokoju zakończyć edukację - mówi Sypniewski.