https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nawet jarmarku już nie będzie?

Karina Obara
o się teraz dzieje na Rynku Nowomiejskim? Nic. Nawet  gołębie nie mają tu czego szukać
o się teraz dzieje na Rynku Nowomiejskim? Nic. Nawet gołębie nie mają tu czego szukać Lech Kamiński
Rynek Nowomiejski powinien tętnić życiem - wszyscy zgodnie przyznają. Tymczasem tętno tego miejsca powoli ustaje. I nie ma pomysłu, aby coś się na rynku zaczęło dziać.

- Kolorowe kramy stawiane cztery razy do roku to za mało, aby ludzie się przyzwyczaili do spacerowania w okolicy Rynku Nowomiejskiego - mówi Katarzyna Makowska, która mieszka na Starówce. - Jedyne po co warto przyjść na ten rynek to sklep miesny z bardzo dobrymi wędlinami. Szkoda, bo chętnie bym się tu wybrała na pieczone kasztany zimą, na koncerty latem i na jarmark, który czynny byłby cały rok.

Rynek Nowomiejski pewnie zazdrości Staromiejskiemu, że na ten drugi nikogo nie trzeba zapraszać. Na Staromiejskim spotykają się wszyscy, to tu bije serce Starówki: koncerty, ogródki, lody, gofry, kawiarnie i knajpki. Na Nowomiejskim stoi samotny zbór, a świeżo odnowionej nawierzchni nie trzeba nawet sprzątać po przechodniach, którzy rzadko tu zachodzą. Najczęściej zawracają już przy Empiku. Cztery razy do roku turyści robią wyjątek, po jarmarkach, które właśnie stanęły pod znakiem zapytania.

- Bardzo się staraliśmy ożywiać Rynek Nowomiejski poprzez jarmarki - mówi Kazimierz Zawal, prezes spółki Targi Toruńskie. - Niestety, te jarmarki nie cieszą się taką popularnością, jakiej spodziewaliby się wystawcy. Nie chcą ostatnio przyjeżdżać. Dlatego następny jarmark chcemy zrobić w okolicy ulic Ducha Świętego i Różanej. Tam nie ma problemu z brakiem klientów.

A może by tak zachęcić lokalnych handlowców, aby na stałe ulokowali się na Rynku Nowomiejskim? - pytamy prezesa Zawala. Odpowiada, że jeszcze to rozważy, że chciałby, ale boi się, że nie będzie ruchu.

Andrzej Szmak, dyrektor Wydziału Informacji Promocji i Turystyki zapewnia, że o Rynku Nowomiejskim myśli nieustannie. Ale dlaczego nie działa?

- Pomysł, aby nie było tam już jarmarków wcale mi się nie podoba - przyznaje. Choć jednocześnie dodaje, że kiedy pomyśli o lodowisku, które przeniosło się z Rynku Staromiejskiego na Nowomiejski, robi mu się żal. Lodowisko w okolicy Ratusza ma bowiem bajkową scenerię, w okolicy zboru - pusta przestrzeń nie kusi, aby pojeździć na łyżwach.

- Myślę o tym, aby umieścić na Rynku Nowmomiejskim jakieś elementy nawiązujące do filmu "Prawo i pięść", który był kręcony tu w latach 60. - dodaje dyrektor Szmak. - Może jakaś fontanna, może jakaś kura stutonowa obracająca się na wodzie. To musi być coś, po co warto będzie przyjść na ten rynek, zatrzymać się na dłużej, posiedzieć, popatrzeć, wziąć udział w jakimś wydarzeniu.

Ostatnio nawet władze Torunia zwróciły się z prośbą do getyńskich architektów, aby ci zaprojektowali fontannę, która przyciągnęłaby oko turystów. Pomysł z Getyngi nie oszołomił jednak torunian. Na razie skończyło się na projekcie. I na dobrych chęciach.

- Nie ma przeszkód, aby na Rynku Nowomiejskim odbywał się handel, były ogródki letnie, koncerty - potwierdza Lech Narębski, miejski konserwator zabytków. - Jest tu potrzebna infrastruktura i bardzo dużo miejsca. Może by tak filmy pod gołym niebem tu pokazywać? To musiałoby być coś innego, przypisanego do tego miejsca.

A może nasi czytelnicy mają pomysły, aby ożywić Rynek Nowomiejski. Czekamy na opinie i zachęcamy do dyskusji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska