
Polacy nie gęsi, iż swój język mają? Być może, ale przyznajmy przed sobą, że mnóstwo słów w naszych słownikach to zapożyczenia z innych języków. Kto choć raz narzekał na nadmiar anglicyzmów w polszczyźnie, niech zrewiduje swoje poglądy, bo wbrew pozorom nie jest ich wcale aż tak dużo, przynajmniej, jeśli porówna się je z galicyzmami, czyli zapożyczeniami z języka francuskiego. W Wielkim słowniku wyrazów obcych z 2003 roku podano aż 5889 słów mających swoje źródło w francuszczyźnie – dla porównania, znalazło się tam tylko 3593 anglicyzmów.

Zapożyczanie słów z innych języków nie jest negatywnym zjawiskiem. Wprost przeciwnie - pozwala wzbogacać język.

Najwięcej nowych słów pojawiło się u schyłku XX i na początku XXI wieku. Wpływ na to miały m.in. przemiany polityczne i społeczne.

Galicyzmy, czyli zapożyczenia z języka francuskiego, w języku polskim nie wynikają z bliskości geograficznej, ale kontaktów kulturowych, których nie byłoby, gdy nie pewne fakty historyczne.