- Wiem, co obecnie czują ci, którzy dostali wypowiedzenia - mówi jedna z 65 nauczycielek, która w 2012 r. straciła pracę w jednym z toruńskich liceów. - To frustrujące. Znów pod nóż poszły m.in. III i IX LO. W tym ostatnim pracę mogą stracić osoby niemal z każdego zespołu przedmiotowego.
- Z tego, co pamiętam, najwięcej wypowiedzeń dyrektorzy wręczyli nauczycielom w III LO i Zespole Szkół Ekonomicznych - mówi Jerzy Wiśniewski, szef oświatowej "Solidarności" w Toruniu. - Za każdym z wypowiedzeń kryją się wielkie problemy. Ograniczenie wymiaru zatrudnienia oznacza przecież zmniejszenie dochodów rodziny, a w przypadku całkowitej utraty pracy - problem ze znalezieniem nowego zajęcia.
Wczoraj dane ze szkół przedstawił prezydent Michał Zaleski. Wypowiedzenia otrzymało 91 nauczycieli. Mogą stracić pracę od 1 września. Ponadto 241 belfrów zgodziło się na zatrudnienie w zmniejszonym wymiarze (od 0,5 do 0,9 etatu). - Szkoły - zwłaszcza gimnazjalne i ponadgimnazjalne - mają coraz mniej uczniów, a więc i nauczycieli ubywa - tłumaczy Zaleski.
Czytaj także: Tyle naprawdę pracują i zarabiają nauczyciele
W Toruniu obecnie belfrzy pracują na 3141 etatach. Jeśli plany będą zrealizowane, ta liczba spadnie do 3050. - Ile faktycznie odejdzie, będzie zależało od tego, jak będą wyglądały nabory do szkół - tłumaczy prezydent. - Może być tak jak w ubiegłym roku, że skończy się to znacznie mniejszą liczbą.
Dla porównania w 2012 r. wypowiedzenia dostało 108 nauczycieli. Ostatecznie z pracą pożegnało się 65, z czego 44 przeszło na emeryturę. Z roku na rok spada liczba uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Porównując rok szkolny 2005/2006 do 2011/2012 liczba uczniów i wychowanków zmniejszyła się o 16,6 proc., etatów nauczycieli o 11,6 proc., a w administracji i obsłudze o 3,8 proc.
Poprawia się za to sytuacja w przedszkolach i podstawówkach. Ten wyż trafi jednak do gimnazjum i liceów za 9-11 lat. Przełoży się na większą liczbę oddziałów w nowym roku szkolnym w przedszkolach (o sześć więcej) i podstawówkach (o dwa więcej). W pozostałych typach szkół będzie ich mniej: w gimnazjach o trzy, liceach - 10, w technikach - cztery, a w zawodówkach - dwa.
A może wyjściem jest niższa liczebność uczniów w klasach? - pytam. - Chętnie byśmy to zrobili, gdyby wzrosła subwencja oświatowa, a ministrowie finansów i edukacji przeznaczyliby więcej pieniędzy na funkcjonowanie systemu oświaty - mówi Zaleski. - Subwencja jest jednak wciąż znacznie mniejsza od kosztów utrzymania szkół i dlatego nie sposób dokonać takich zmian.
Czytaj e-wydanie »