Nastroje w ekipie beniaminka PLH są dalekie od ideałów. Nie może być inaczej, skoro torunianie przegrali spotkania z ComArch Cracovią, JKH GKS Jastrzębie i Zagłębiem Sosnowiec, a pod względem organizacyjno -finansowym również nie jest różowo. O załamaniu nie ma jednak mowy.
- Przecież to dopiero początek sezonu. Za nami cztery mecze, a jeszcze czekają nas trzydzieści cztery. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zapowiada "Pomorskiej" Wiesław Walicki, szkoleniowiec Nesty. - W szatni prezes zapewniał nas, że Karawela do 30 września powinna przelać pieniądze, a nasza sytuacja ulegnie poprawie - dodaje.
W Neście z urazami zmagają się Łukasz Chrzanowski, Karol Gościmiński, Piotr Winiarski i Sebastian Wachowski. Niemniej trener Walicki zapowiada grę w Oświęcimiu czterema piątkami uzupełnione juniorami. Może taki manewr przyniesie skutek, jeśli Nesta wreszcie poprawi grę w przewadze i z premetydacją będzie wykorzystywała błędy rywali. W trzeciej tercji meczu z Zagłębiem toruńscy hokeiści aż 17 razy uderzali na bramkę, ale ani razu nie trafili do siatki! Widoczny jest brak snajpera, który w trudnych momentach wziąłby ciężar gry na siebie. Walicki nie rozpacza, ale docenia klasę przeciwnika.
Przeczytaj też: Nesta Karawela Toruń znów przegrała!
- Unia dysponuje silnym składem, może nawet takim jak JKH czy Cracovia - uważa Walicki. I trudno się z nim nie zgodzić - w zespole występuje kilku niezłych Słowaków i Czechów, a także bramkarz reprezentacji Polski Krzysztof Zborowski. Groźny wśród unitów jest przede wszystkim Lukas Riha. Czeski napastnik w tym sezonie zdobył trzy bramki, zaliczył osiem asyst i jest trzeci w klasyfikacji kanadyjskiej PLH. W miniony wtorek Aksam Unia przegrała z JKH 2:4. Przespana pierwsza tercja sprawiła, że jastrzębianie byli już nie do doścignienia przez oświę-cimian. Przez wyjazdową porażkę podopieczni trenera Karela Suchanka spadli na szóstą pozycję w PLH.
Piątkowe spotkanie Nesty z Aksam Unią będzie początkiem weekendowego maratonu w lidze. W niedzielę zagrają u siebie z Ciarko PBS Bank. Zespół z Sanoka po zwycięstwie nad Cracovią awansował na fotel wicelidera. Przeciwko krakowianom nie ustrzegli się błędów - popełniali kardynalne błędy w obronie i tylko dzięki fantastycznej grze w ataku ugrali trzy punkty z krakowianami. - Rywale, w odróżnieniu od nas, przyjeżdżają na wyjazdowy mecz dzień wcześniej - zaznacza Walicki.
Torunianie na mecz do Oświęcimia wyjeżdżają w piątek rano. Początek o 19.30. Transmisja w TVP Sport. W niedzielę zagrają z Ciarko PBS na Tor-Torze przy ul. Bema o 18
Czytaj e-wydanie »