Chodzi o osoby, które nie miały ważnego ubezpieczenia zdrowotnego, a mimo to korzystały ze służby zdrowia: porad, leczenia albo zabiegów.
Sprawa dotyczy chorych, których działający od stycznia 2012 roku system eWUŚ zweryfikował jako osoby nieubezpieczone, a one złożyły oświadczenie, że ich składki są regulowane, choć wcale tak nie było.
Jan Raszeja, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ: - Prowadzimy około 70 postępowań. Z reguły chodzi o niewielkie sumy, po kilkadziesiąt złotych. I te pacjenci regulują niemalże od ręki.
Rekordzistką wśród dłużników jest bydgoszczanka, która "wyłudziła" 4 tys. zł od funduszu. Na leczenie chorób kobiecych.
Czasami okazuje, że fundusz anuluje "rachunki". Powód? - Każdemu dajemy szansę na złożenie wyjaśnień. Zdarza się, że na przykład pracodawcy nie przelewają pieniędzy do ZUS-u na czas - tłumaczy Jan Raszeja. - Wówczas, oczywiście odstępujemy od żądania zapłaty.
Chorzy mogą się odwołać
Są też osoby, co do których nie ma wątpliwości, że naciągnęły NFZ, a mimo tego migają się od uregulowania zaległości.
- W takim przypadku kierujemy sprawę do warszawskiej centrali - wyjaśnia rzecznik prasowy bydgoskiego NFZ. - Jeśli i tam nasze stanowisko zostanie podtrzymane, "windykacją" zajmuje się urząd skarbowy.
Rzecznik dodaje: - Póki co, na razie żadne z postępowań z naszego województwa nie trafiło do fiskusa.
Na szczęście, z powodu oszustw chorych, nie tracą szpitale i przychodnie, które leczyły "naciągaczy". - Regulujemy takie płatności, ponieważ lecznice nie są winne temu, że ludzie nie mówią prawdy i twierdzą, że mają prawo do bezpłatnego leczenia - podkreśla Jan Raszeja.
W sumie, w całej Polsce pacjenci są winni NFZ-owi 1,7 mln zł.
Zobacz także: Protest w Bydgoszczy. Przyszli z taczką po szefa NFZ! [wideo, zdjęcia]
Za bezdomnych płacą ośrodki pomocy
Jest też grupa osób, która nie jest ubezpieczona w momencie korzystania z opieki zdrowotnej, ale wobec której NFZ odstępuje od roszczeń. Chodzi m.in. o bezdomnych czy bezrobotnych niezarejestrowanych w "pośredniakach".
Za leczenie takich pacjentów płaci opieka społeczna.
- W ciągu półrocza wydaliśmy 90 decyzji potwierdzających prawo do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych - informuje Anna Osiewicz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Grudziądzu.
Najwięcej w lutym - 22.
W tym samym okresie np. w Bydgoszczy wydano 104 takie decyzje.
- Ubezpieczenie obowiązuje przez 90 dni - wyjaśnia Jolanta Zarębska, zastępca dyrektora MOPR w Grudziądzu.
Nie wszyscy jednak, którzy zgłoszą się do ośrodków, otrzymują te uprawnienia. - Najpierw przeprowadzamy wnikliwy wywiad środowiskowy, żeby być pewnym z kim mamy faktycznie do czynienia, czy sytuacja danej osoby jest naprawdę trudna - mówi Jolanta Zarębska.
Oprócz tego, kryterium przyznania "warunkowego" ubezpieczenia jest próg dochodowy. Jeśli chodzi o osoby samotne wynosi on 542 zł, a w rodzinie - 456 zł na każdego jej członka.
Czytaj e-wydanie »