https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nic nam się nie podoba

Izabela Dembna
Stanowcze "nie" w sprawie zmian w Kodeksie pracy usłyszał rząd w tym tygodniu od OPZZ i "Solidarności".

     Pierwsze wypowiedziało się OPZZ. Jego przewodniczący Maciej Manicki rządowe propozycje walki z bezrobociem skomentował tak: Błądzenie jest rzeczą ludzką.
     OPZZ sprzeciwia się: ograniczeniu czasu stosowania układu zbiorowego pracy po jego rozwiązaniu; propozycji, by łączny okres zatrudnienia u danego pracodawcy na podstawie umowy o pracę na czas określony nie przekraczał 3 lat; obniżenia o 50 proc. stawek za godziny nadliczbowe; możliwości rekompensowania pracy w godzinach nadliczbowych czasem wolnym bez zgody pracownika; pozbawienia prawa do odprawy emerytalno-rentowej pracowników o stażu pracy u ostatniego pracodawcy krótszym niż trzy lata. OPZZ nie podoba się też propozycja zmniejszenia płacy minimalnej absolwentom. Według Manickiego rządowe zmiany "idą za daleko", a w żadnym uzasadnieniu nie mówi się, że proponowane zmiany mogą doprowadzić do zmniejszenia bezrobocia. Z kolei "Solidarność" uważa, że propozycja uelastycznienia Kodeksu pracy pogłębi wskaźnik bezrobocia. W ocenie przewodniczącego "Solidarności" Mariana Krzaklewskiego rząd chce "ukatrupić" związki zawodowe i pokazać, że "coś robi".
     "Solidarność" zakłada podjęcie akcji składającej się z trzech części - informacyjnej, negocjacyjnej, wreszcie protestacyjnej, w razie gdyby rząd nie wycofał się z nowelizacji Kodeksu pracy.
     To nic, że 3,2 mln Polaków jest bez pracy, a minister pracy Jerzy Hausner oficjalnie mówi, że bezrobocie w tym roku przekroczy 20 proc. To nic, że w zawodowe życie wkracza właśnie potężny wyż demograficzny. To nic, że w wyniku restrukturyzacji wielu gałęzi gospodarki, wiele ludzi będzie nadal trafiać na bruk. To nic, czy aż tyle? Rząd, nie oglądając się na sprzeciw organizacji związkowych, powinien jak najszybciej przesłać nowelizację Kodeksu pracy do Sejmu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska