Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nick Kyrgios znów na celowniku ATP. Nie on pierwszy narozrabiał na korcie - "biały sport" coraz częściej jest biały już tylko z nazwy

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Nick Kyrgios
Nick Kyrgios AP/Associated Press/East News
Połamane rakiety, rzucanie krzesełkami i butelkami, groźby pod adresem sędziów. Tenis w założeniu miał być sportem dżentelmenów, ale wybryki gwiazd tego sportu sugerują coś zupełnie innego. Ostatnio "na tapecie" jest Nick Kyrgios, przeciwko któremu ATP wszczęło właśnie dochodzenie.

O Nicku Kyrgiosie od dawna mówi się, że o ile ma wielki talent, o tyle w zrobieniu kariery na jego miarę przeszkadza mu najbardziej on sam. Australijczyk udanie rozpoczął trwające własnie US Open, ale zamiast o dobrej grze znów mówiło się głównie o jego zachowaniu, bo w trakcie meczu I rundy ze Stevem Johnsonem miał pretensje do sędziego i publiczności. Arbitra Fergusa Murphy’ego nazwał nawet „pieprz***m narzędziem”.

Kyrgios: ATP jest skorumpowana. Za co niby otrzymałem tę karę?

Humoru na pewno nie poprawiła również Kyrgiosowi informacja, że ATP właśnie wszczęło dochodzenie przeciwko niemu. To efekt słów, które wypowiedział odnosząc się do kary, jaką otrzymał kilka tygodni temu. Podczas poprzedzającego US Open turnieju
w Cincinnati Australiczyk zmierzył się w drugiej rundzie z Rosjaninem Karenem Chaczanowem i wygrał nawet (po zaciętej walce) pierwszego seta.

Na początku drugiego zaczęło się jednak „przedstawienie”, a łamanie rakiet i kłótnie z sędzią sprawiły, że Kyrgios kompletnie stracił panowanie nad sobą i przebiegiem wydarzeń na korcie. Ostatecznie przegrał w trzech setach. W „nagrodę” otrzymał 113 tysięcy dolarów grzywny, co jest jedną z najwyższych kar przyznanych w tenisie w ostatnich latach.

Właśnie o to zapytano go po meczu z Johnsonem, a Australijczyk nie owijał w bawełnę. - ATP jest skorumpowana. Za co niby otrzymałem tę karę? Dlaczego rozmawiamy o czymś, co wydarzyło się 3 tygodnie temu, skoro właśnie wygrałem mecz w I rundzie US Open - powiedział i nie musiał długo czekać na reakcję. Na razie nie wiadomo, jak zostanie ukarany, ale grozi mu nie tylko grzywna, ale również zawieszenie.

Pytanie tylko, czy kolejna kara odniesie jakikolwiek skutek w stosunku do kogoś, kto zarobił już na korcie prawie 8 mln dolarów. W dodatku jak na Kyrgiosa było to całkiem... niewinne.

Kyrgios do Wawrinki: Kokkinakis stukał twoją dziewczynę

Lista wybryków Australijczyka jest długa. Jest na niej uciszanie (nierzadko wulgarne) kibiców i kłótnie z sędziami. Nierzadko z absurdalnych powodów, bo np. w poprzedzającym imprezę w Cincinnati turnieju w Montrealu Australijczyk miał pretensje do arbitra za to, że ręczniki nie są jego zdaniem wystarczająco białe. Wiosną w Rzymie nie dość, że przeklinał, to jeszcze kopał butelkę z wodą, a następnie wrzucił na kort plastikowe krzesło. Został za to zdyskwalifikowany.

Nie oszczędza również kolegów po fachu. - Kokkinakis stukał twoją dziewczynę. Wybacz, stary, że ci to mówię - usłyszał od niego w 2015 roku Stan Wawrinka. Thanasi Kokkinakis to rodak, kolega po fachu i kumpel Kyrgiosa, a dziewczyna to Donna Vekić, tenisistka i ówczesna życiowa partnerka Szwajcara, który po meczu napisał na Twitterze: „Nie powiedziałbym czegoś takiego najgorszemu wrogowi. To wstyd dla całego tenisa, coś takiego nigdy nie powinno się zdarzyć. Mam nadzieję, że ATP odpowiednio zareaguje”.

Zareagowała, zawieszając Australijczyka na 28 dni i nakładając na niego 12,5 tys. dolarów grzywny. Jak jednak widać, Kyrgios niespecjalnie się nią przejął. Tym bardziej że w wywiadach podkreśla, że niespecjalnie lubi tenis i najchętniej zostałby koszykarzem NBA.

John Mc Enroe do sędziego: „Idź pierd... swoją matkę”

Australijczyk nie jest jedyną czarną owcą tenisa. „You cannot be serious!” (Nie mówisz poważnie)! - ten okrzyk Johna McEnroe znał chyba każdy sympatyk tego sportu na świecie, a w internecie do dziś bez trudu można znaleźć filmy dokumentujące jego „popisy”. Kiedyś w Sztokholmie uderzył rakietą w stojące przy korcie butelki z sokiem z taką siłą, że zbryzgał lożę królewską.

Innym razem, podczas Wimbledonu, rozładował emocje, uderzając piłką z całej siły w kierunku loży księżnej Kentu. „Idź pierd... swoją matkę” - rzucił kiedyś pod adresem sędziego podczas Australian Open. Wykluczono go z turnieju.

Co ciekawe, słynny Amerykanin wyznał kiedyś, że robi to wszystko z premedytacją, bo gniew publiczności zwyczajnie go nakręca i gra wtedy lepiej.

Kłótnie nakręcały również Ilie Nastase, którego lista wybryków obejmowała m.in. okrzyk: „Pierdol się, Hitlerze” - rzucone pod adresem rywala, który miał czelność nie przyjąć wymuszonych przeprosin. Rywal z Niemiec (Hans-Jürgen Pohmann) został przez niego oskarżony wcześniej o symulowanie (łapały go skurcze i osunął się na kort) i opluty. Innym razem Rumun włożył pod tenisowy strój koszulkę z rysunkiem wyprostowanego środkowego palca. Gdy w trakcie „dyskusji” z sędziami słyszał gwizdy, pokazywał kibicom, co o nich myśli. Innym razem, grając mecz Pucharu Davisa z RPA, zwracał się do rywali: „Cześć, rasiści”.

Marat Safin i 700 połamanych rakiet

Prowokować lubił również Marat Safin. Specjalnością Rosjanina było również łamanie rakiet i kiedyś wyliczono, że w całej karierze zniszczył ich ponad 700. Swego czasu hitem internetu był film z Cypryjczykiem Marcosem Baghdatisem roztrzaskującym cztery po kolei.

To jednak nic w porównaniu z wyczynem Gorana Ivanisevicia. Słynny Chorwat (były mistrz Wimbledonu) nie dokończył kiedyś meczu podczas turnieju w Brighton, bo połamał wszystkie swoje rakiety i nie miał czym dalej grać.

Serena Williams i piłka w gardle

Agresja na korcie to nie tylko męska domena, o czym już kilkakrotnie przekonała nas choćby Serena Williams, o której nawet amerykańskie media piszą, że jest wielką mistrzynią, ale zwyczajnie nie umie przegrywać. Nie bez racji - wystarczy przypomnieć półfinał US Open 2009, podczas którego groziła sędzi liniowej, że wepchnie jej piłkę do gardła. Dwa lata później w finale stwierdziła z kolei, że prowadząca spotkanie sędzia jest hejterką i groziła jej, że nigdzie na świecie nie poprowadzi już meczu.


Serena „popisała” się również w ubiegłorocznym finale w Nowym Jorku, podczas którego stoczyła wojnę z prowadzącym spotkanie Carlosem Ramosem. Skończyło się utratą gema za nazwanie arbitra „kłamcą” i „złodziejem”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska