Na imprezę szykowały się 64 osoby. - Ludzie zakupili sobie specjalne kreacje na ten wieczór - opowiada Zbigniew Tylkowski, który również zamierzał się bawić na tej imprezie.
- Kilka tygodni temu wójt Henryk Styrna wyraził zgodę na piśmie, byśmy mogli bawić się w świetlicy, która mieści się w szkole. Dwa dni przed sylwestrem zmienił zdania - mówi oburzony.
Decyzję Henryka Styrny łączy z wydarzeniami, które miały miejsce kilka miesięcy temu. Przypomnijmy, że palczynianie przyczynili się do rozpisania referendum o odwołanie wójta, a Zbigniew Tylkowski należał do głównych oponentów włodarza (w ramach protestu zrezygnował z funkcji radnego).
Tymczasem wójt przekonuje, że o żadnej zemście nie ma mowy. Twierdzi, że zmienił zdanie o sylwestrze w szkole, gdy dowiedział się, że organizatorem imprezy nie jest komitet rodzicielski, tylko "jakaś grupa ludzi".
- Zawsze firmował to komitet. Ktoś musi być odpowiedzialny za imprezę - przekonuje.
Natomiast Tylkowski zapewnia, że w tym roku zastosowali taką samą procedurę, jak w latach poprzednich. Zawsze wójt wyrażała zgodę. Teraz zmienił ją w ostatniej chwili. Mieszkańcy nie zdążą już wybrać się na inny zorganizowany bal. Będą bawić się na ulicy.