Nie chcą wojny polsko-szwedzkiej

- To było tak - opowiada Beata Szczęśniak, wicedyrektor Zespołu Szkół w Sicienku. - Na przełomie roku 2004 i 2005 na wniosek rady pedagogicznej, rady rodziców, samorządu szkolnego postanowiliśmy nadać naszej szkole imię Polskich Noblistów. Naszym zdaniem pomysł był przedni. Bo przecież mamy oficjalnie sześciu polskich laureatów Nagrody Nobla, co roku więc można by w szkole obchodzić Rok Curie-Skłodowskiej, Sienkiewicza, Reymonta, Szymborskiej itd. A są przecież również laureaci Nagrody Nobla, którzy Polakami nie są, ale ich korzenie wywodzą się z Polski. Rozpisaliśmy też konkurs wśród uczniów na logo szkoły. Wygrał projekt ucznia, w którym w dwubarwny, biało-czerwony okrąg wpisana została nazwa naszej szkoły oraz wizerunek medalu Nobla.
Sprawa nadania imienia szkole na roku 2005 trafiła pod obrady Rady Gminnej. 28 lutego 2005 roku rajcy Sicienka podjęli uchwałę o nadaniu szkole imienia Noblistów Polskich. Wykonanie uchwały radni powierzyli wójtowi gminy i dyrekcji placówki. 10 grudnia 2005 roku miał stać w szkole pod znakiem wielkich uroczystości.

- W czasie intensywnych przygotowań do tego święta dyrektorka szkoły 7 listopada wystosowała do Fundacji Nobla w Sztokholmie wielce niefortunne pismo - opowiada Jan Wach, wójt Sicienka. - Niefortunność polegała przede wszystkim na użyciu w piśmie logo szkoły z wizerunkiem medalu Nobla oraz na zupełnie niezrozumiałej zapowiedzi, że Zespół Szkół w Sicienku będzie nosić imię Polskich Laureatów Nagrody Nobla. Tak przetłumaczono na język angielski nazwę Polskich Noblistów.

Dopiero wtedy okazało się, że zarówno wizerunek medalu, jak i nazwa "Nagroda Nobla" są znakami firmowymi, zastrzeżonymi dla Fundacji Nobla. Jej dyrektor wykonawczy, Mr. Michael Sohlman, już 22 listopada w piśmie skierowanym do szkoły w Sicienku kategorycznie zażądał zaprzestania naruszania praw znaku firmowego Fundacji Nobla. O wszystkim zostały też poinformowane placówki RP w Sztokholmie oraz szwedzkie w Warszawie. Konsulat polski natychmiast powiadomił o konflikcie Sicienka z Fundacją Nobla Ministerstwo Edukacji Narodowej w Warszawie, a MEN - Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

Już 2 grudnia Anna Lewandowska, dyrektor szkoły pisze do Sztokholmu. Przeprasza Michaela Sohlmana i zapewnia, że "naszym celem nigdy nie było umyślne i z zamiarem wyrządzenia szkody naruszanie dóbr własności intelektualnej przysługujących Fundacji Nobla. Pana wyjaśnienia w sprawie praw przysługujących Fundacji z rejestracji znaku towarowego oraz innych zastrzeżonych oznaczeń przyjmujemy bezwarunkowo. Chciałabym wyrazić ubolewanie w związku z umieszczeniem na naszym papierze firmowym medalionu z obliczem Alfreda Nobla. (...) Jeszcze raz wyrażam głębokie ubolewanie z powodu zaistniałego incydentu.(...)Jednocześnie uprzejmie proszę o poinformowanie wymienionych w Pańskim piśmie ambasad o przesłanym zapewnieniu..."

- Nie chcemy wojny polsko-szwedzkiej - mówi wójt Sicienka Jan Wach. - Dyrektor wykonawczy Fundacji Nobla został przeproszony i już więcej do nas się nie odezwał. W korespondencji szkoły z Fundacją Nobla trzy razy pojawiła się nazwa Noblistów Polskich. Mr. Sohlman w żaden negatywny sposób nie odniósł się do tej nazwy, nie podważa jej i nie kwestionuje. Nazwa - Nobliści Polscy - nie była i nie jest przedmiotem sporu. Taką opinię przedstawiłem w piśmie skierowanym do Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

Ale do końca jeszcze nie wiadomo, czy nazwa Noblistów Polskich pozostanie. Konsulat Generalny RP w Sztokholmie dał bowiem do zrozumienia, że i ta nazwa wobec sprzeciwu Fundacji Nobla jest niestosowna. Nie wiadomo więc, jak się ten incydent międzynarodowy zakończy.
W szkole w Sicienku mają już dość dyskusji. - Coraz częściej dochodzimy do wniosku, że zamiast Noblistów Polskich nadamy naszej szkole imię jednego z nagrodzonych Nagrodą Nobla Polaków. Mamy do dyspozycji sześciu laureatów - mówi zrezygnowana wicedyrektor Szczęśniak.