Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie jest łatwo przyjąć nerkę od żywego dawcy

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Od 1998 r., właśnie 9 września, organizowany jest Europejski Dzień Donacji i Transplantacji. Tegoroczny przebiegać będzie pod hasłem: „Przywróćmy nadzieję pacjentom na listach oczekujących”
Od 1998 r., właśnie 9 września, organizowany jest Europejski Dzień Donacji i Transplantacji. Tegoroczny przebiegać będzie pod hasłem: „Przywróćmy nadzieję pacjentom na listach oczekujących” materiały kliniki transplantologii
- Ubolewam, że tak mało jest przeszczepień nerek od żywych dawców. Przyczyna tego leży w braku wiedzy. Trzeba rozmawiać - uważa pani Wiesława.

Mimo że w Narodowym Programie Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej rodzinne dawstwo nerek potraktowane zostało priorytetowo, to znaczącej poprawy nadal nie ma.

Gdzie choroba, tam rozmowa

- W rodzinach, w których jest osoba cierpiąca na schyłkową niewydolność nerek, mówi się o oddaniu narządu. Tak przynajmniej było u nas - zapewnia pani Wiesława z Torunia.

Dwa miesiące temu oddała bratu nerkę. Operacja odbyła się w Klinice Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Jurasza w Bydgoszczy.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

W Polsce zaledwie 4 proc. przeszczepów pochodzi od spokrewnionych dawców. Dla porównania: w Szwecji 50 proc., w Stanach Zjednoczonych około 40 proc. Przełomu nie przyniósł realizowany od kilku lat Program Żywy Dawca Nerki. Wprawdzie liczba narządów pochodzących od żywych dawców rośnie, to nadal pozostajemy w ogonie. W ub.r. w kraju wykonano 50 transplantacji nerek pochodzących do żywych dawców. W tym roku - od stycznia do końca sierpnia - 39.

- O tym, że w rodzinie są potencjalni dawcy, brat wiedział od dawna. Swoją nerkę chciała mu oddać nasza mama, siostra i ja. Wiele miesięcy dojrzewał do decyzji wyrażenia zgody na przyjęcie narządu. Ostatecznie okazało się, że to ja mogę być dawcą - mówi pani Wiesława.

Czytaj dalej na następnej stronie...

INFO Z POLSKI 7.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Biorca bierze na siebie odpowiedzialność

Pan Jan tłumaczy: - Nie jest łatwo przyjąć nerkę od żywej osoby. Chęć odzyskania zdrowia jest ogromna, ale trzeba pamiętać, że biorca narządu bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie dawcy. Z tego samego powodu nie mógłbym nikogo z bliskich zapytać: - Odda mi ktoś swoją nerkę? To, że siostra jest zupełnie zdrowa, nie oznacza, że w przyszłości nie pojawi się jakiś problem właśnie z jedną nerką. Nikt takich gwarancji nie da.

Pan Jan zachorował na nerki (przewlekłe kłębuszkowe zapalenie) w dzieciństwie. - Myślałem, że do emerytury dociągnę, bo przez długie lata nic się nie działo. Stan moich nerek najlepiej znała siostra. Pracując w laboratorium medycznym, wykonywała mi badania.

Zanim skończył 40 lat, pojawiły się niepokojące objawy. Choroba zaczęła szybko postępować. - Wiedziałam, że to się tak skończy. Że będą dializy i transplantacja - dodaje siostra.

Konflikt interesów: pacjent kontra stacja!

W kwietniu 2016 r. zmuszony był rozpocząć dializy. - Od razu zgłaszaliśmy, że są potencjalni dawcy, że najlepiej by było, gdyby doszło do tzw. przeszczepienia wyprzedzającego. Tymczasem na pierwsze badania skierowano nas dopiero po kilku miesiącach - wspomina pani Wiesława.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Dializa to proces oczyszczania krwi ze zbędnych składników przemiany materii.

- W moim przypadku okazała się nieskuteczna. Chociaż początki nie były złe, to potem czułem się coraz gorzej. Dializowałem się trzy razy w tygodniu po 4 godziny. Po każdym kolejnym zabiegu byłem nieprawdopodobnie wyczerpany.

Siostra widziała, jak brat cierpi fizycznie i psychicznie. - Tracił siły, był coraz słabszy. Oddając mu swoją nerkę, chciałam poprawić mu komfort życia.

Pan Jan mówi, że był szkieletem. - Skóra i kości. Teraz zaczynam nabierać ciała. Czuję wielką różnicę - przestałem się męczyć, mam apetyt. Nie sądziłem, że jedzenie może mieć taki smak. I że życie może tak smakować. Czuję się bardzo dobrze, dlatego nie chciałem dłużej siedzieć w domu na zwolnieniu. Wróciłem do pracy.

Pani Wiesława otrzymała ogromne wsparcie od męża. - Jestem pełna podziwu, bo od czasu, kiedy powiedziałam, że jak trzeba to oddam Janowi nerkę, nie usłyszałam od męża ani razu: „Zastanów się”. Nigdy nie podał w wątpliwość mojej decyzji. Wspierały mnie również moje koleżanki z laboratorium, a szefowa odwiedziła mnie w szpitalu.

Radość panu Janowi zakłócają wiadomości o horrendalnych podwyżkach cen leków immunosupresyjnych (zapobiegają odrzuceniu przeszczepu).

- Na razie wydaję około 400 zł miesięcznie. Słyszałem jednak, że mój lek ma podrożeć o 500 zł. Pytam: jaki sens ma przeszczepianie nerek (i innych organów), jeśli pacjentów nie będzie stać na leki?

INFO Z POLSKI 7.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska