Produkcja cementu w pierwszej połowie tego roku spadła w porównaniu z pierwszą połową 2011 roku o prawie 10 procent – wynika z danych Stowarzyszenia Producentów Cementu. Sprzedaż w tym czasie zmniejszyła się natomiast o ponad 11 proc.
- Proszę jednak pamiętać, że ubiegły rok był rekordowy pod względem produkcji i sprzedaży cementu w Polsce - wyjaśnia Jolanta Ciesielska, rzeczniczka Lafarge, właściciela cementowni Kujawy w Piechcinie. - Odnoszenie prognoz do tego rekordowego czasu, najlepszego dla branży od ponad 20 lat nie jest miarodajne.
Co taki spadek może oznaczać dla największej firmy z tej branży działającej w naszym regionie i jej pracowników?
- W Lafarge pracujemy nad nowymi produktami i rozwiązaniami, które są dopasowane do potrzeb klientów – wyjaśnia rzeczniczka spółki. - Na pewno ułatwi nam to nowy model naszej organizacji w Polsce, działający od tego roku. Trzy linie produktowe (cement, kruszywa i beton) zostały połączone w jedną organizację. Takie rozwiązanie jest na pewno korzystne dla klientów, a nam pozwala lepiej działać na zmieniającym się rynku.
Czy w najbliższym czasie produkcja będzie spadać?
- Po etapie dobrej sytuacji na rynku związanej z budową infrastruktury w Polsce w latach 2008-2012, kiedy Polska realizowała bardzo ambitny program infrastrukturalny dotyczący Euro 2012, można się spodziewać zmniejszenia projektów infrastrukturalnych – uważa Ciesielska. - Słabiej też rozwija się sektor mieszkaniowy, a powodem jest tu trudniejszy dostęp do kredytów. Widać spadek liczby przetargów, dlatego według prognoz rynkowych, w tym roku w sektorze budowlanym można się spodziewać dwucyfrowego spadku sprzedaży. Jest też prawdopodobne, że dwa najbliższe lata będą trudniejsze. Po tym czasie powinno być łatwiej ze względu na kolejną transzę funduszy unijnych.
Produkcja cementu nie jest jedynym ze wskaźników sytuacji w branży budowlanej. Jeśli coś tu się źle dzieje rośnie też upadłość firm.
- Takimi wskaźnikami są też zatory płatnicze - jeśli rośnie liczba sygnałów od firm o nieregulowanych płatnościach - wymienia Dawid Piekarz, wiceprezes Polskiego Związku Pracowników Budowlanych. - Sygnałem złej sytuacji jest również brak przetargów. Obecnie jest ich minimalna liczba. Spowoduje to, że już wkrótce nie będzie dla przedsiębiorców pracy. To efekty trudnej sytuacji, która utrzymuje się od dłuższego czasu. Nie ma jednego problemu, jest ich wiele. Być może pomogłoby uzdrowienie zasad rozstrzygania kontraktów. Bardzo ważne będzie też szybkie pozyskanie przez rząd nowych środków z Unii Europejskiej.
