Od kilku lat są problemy z opłaceniem dwóch ratowników. Przez lata było bowiem tak, że za trzech płaciła gmina Jeziora Wielkie, a za dwóch Strzelno. Plaża mieści się po stronie Jezior Wielkich, jednak częścią Przyjezierza zarządza także gmina Strzelno.
Szef drużyny WOPR nr 4 Józef Michalak od dawna zapewnia, że dla bezpieczeństwa wypoczywających w sezonie, nad jeziorem powinno być pięciu etatowych ratowników. W ciepłe, wakacyjne dni w Przyjezierzu wypoczywa nawet kilka tysięcy ludzi. Przed rokiem gmina Strzelno ugięła się i sfinansowała pracę ratowników, w poprzednich latach zapłacił powiat mogileński. W tym roku zarząd powiatu odmówił.
W kwietniu odbyła się doroczna narada w sprawie sezonu w Przyjezierzu. Na spotkaniu, na którym nie było burmistrza Ewarysta Matczaka, wicestarosta Krzysztof Szarzyński zadeklarował, że powiat przekaże pieniądze. Jednak tych deklaracji nie poparli pozostali członkowie zarządu. I prośba gminy Jeziora Wielkie o wsparcie pozostała bez odzewu.
- Pan Szarzyński złożył deklarację we własnym imieniu, ale on to tylko 25 procent zarządu. Nie wiem co zamierza gmina Strzelno. Burmistrz co roku jest zdziwiony, że trzeba zapłacić za ratowników - mówi wójt Jezior Wielkich Zbysław Woźniakowski. Włodarz deklaruje, że jeśli Strzelno nie da pieniędzy, to w tym roku w ośrodku będzie pracowało jedynie trzech ratowników.
W rozmowie z nami burmistrz Ewaryst Matczak mówi, że oficjalnie nie ma informacji na temat ewentualnego finansowania pracowników WOPR. Jak mówi wie jedynie z prasy, że zarząd powiatu także pieniędzy nie przekaże. Burmistrz przyznaje, że w tegorocznym budżecie gminy nie ma pieniędzy na WOPR, są jedynie na utrzymanie policjantów z letniego posterunku w Przyjezierzu.
Czytaj e-wydanie »