Nie ma roku bez sinic w Zalewie Koronowskim. Kąpieliska w Samociążku i Pieczyskach zamknięte do odwołania

- Zbiornik koronowski jest tworem sztucznym - mówi Renata Zborowska-Dobosz, rzecznik prasowy Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bydgoszczy. - Jest w nim woda silnie rozwarstwiona pod względem temperatur. Spływają do tego zbiornika nawozy sztuczne z okolicznych pól oraz substancje organiczne z nieszczelnych kanalizacji i szamb. Wysoka temperatura, a 30 stopni jest najlepszą dla ich rozwoju, oraz deszcze sprawiają, że rozmnażają się sinice.

Czerwona flaga nad kąpieliskami nad Zalewem Koronowskim

Zbiornik koronowski jest pod szczególną kontrolą powiatowego inspektora sanitarnego. Bo sinice dają tu o sobie znać każdego roku.
W pobranych w czwartek rano próbkach z kąpieliska w Samociążku znalazły się znowu. Natychmiast zamknięto kąpielisko. - W czwartek woda w Pieczyskach jeszcze była czysta, ale w zakolach już zaczęły się pojawiać sinice. Dlatego pojechaliśmy do Pieczysk w piątek rano. I ze względu na sinice zamknęliśmy kąpielisko. Do odwołania. Woda cuchnie, ma odpychający zgniły zapach, często rybny.

Czym grozi?

- Czym grozi kąpiel w takiej wodzie? Chorobami układu oddechowego, pokarmowego, skórnymi. Nie radzę nikomu kąpać się.
Nad kąpieliskiem w Pieczyskach powiewa czarna flaga. Wczoraj nikt się tam nie kąpał. Powiatowa inspekcja sanitarna będzie monitorować Zalew Koronowski codziennie. Aż do
odwołania zakazu kąpieli.

Więcej informacji z Koronowa znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/koronowo

Pod szczególnym nadzorem

- Przyczyna występowania sinic jest znana - mówi Renata Zborowska-Dobosz. - Ścieki płynne z nieszczelnych szamb i kanalizacji wokół Zalewu Koronow-skiego. Problem w tym, że gmina nie powołała dotąd straży municypalnej, która mogłaby kontrolować szczelność szamb w gospodarstwach domowych. Coraz więcej gospodarstw w tej gminie jest podłączonych do sieci kanalizacyjnej. Ale - niestety - wiele nadal ma szamba i pewnie problem długo jeszcze nie będzie rozwiązany.

Żegnaj, kąpielo!

Burmistrz twierdzi, że to nie dziurawe szamba, lecz chemia z pól "nawozi" sinice. Są środki - krzem natleniony - którymi można szybko przeciwdziałać sinicom. Problem jednak w tym, że można go stosować w zbiornikach stojących, a nie płynących. Urządzenia do natleniania są natomiast za kosztowne. Jest jednak w trakcie rozmów z firmą, która znalazła tańszy sposób na pozbycie się sinic. Ale w tym roku już nic się da zrobić.

Zobaczymy, może w przyszłym.