https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie musimy się martwić się o brak chętnych do uprawy ziemi

(bart)
Liczba gospodarstw w powiecie świeckim nie maleje.
Liczba gospodarstw w powiecie świeckim nie maleje. Andrzej Bartniak
Liczba gospodarstw w powiecie świeckim nie maleje.

Fakty zdają się nie potwierdzać dość powszechnej opinii, wedle której młodzi ludzie masowo ucie-kają ze wsi, a ich rodzice martwią się o to, że nie mają komu przekazać gospodarstwa.

W kartotece powiatowego biura Agenci Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Świeciu znajduje się 4157 gospodarstw rolnych. W ewidencji ujęci są wszyscy ci, którzy posiadają więcej jak 1 ha ziemi. Jak nie trudno się domyślić, nie każdy, kto korzysta ze statusu rolnika, faktycznie utrzymuje się z roli. - Minimalny areał konieczny do tego, aby móc z ziemi utrzymać rodzinę, to 10 ha - szacuje Piotr Wasilewicz, kierownik świeckiego oddziału ARiMR. - I to pod warunkiem, że ziemia jest dobrej klasy. W przypadku mniej żyznych gleb, potrzeba przynajmniej 13 hektarów.
Wprawdzie można dostrzec spadek liczby gospodarstw, ale jest on tak minimalny, że nie może być traktowany jako problem. - W ciągu roku ubywa kilka, najwyżej kilkanaście gospodarstw, co przy liczbie przekraczającej 4 tys. jest praktycznie niezauważalne i co najważniejsze nie ma ujemnych skutków - tłumaczy Wasile-wicz. - Ubytek widoczny jest przede wszystkim w gminach Warlubie i Jeżewo.
Są gminy gdzie gospodarstw przybywa. To zjawisko występuje w Świeciu i Nowem. Jak to możliwe? Wynika to z podziału większych areałów na mniejsze. Coraz więcej jest osób mogących pochwalić się posiadaniem więcej jak 1 ha. Nie wpływa to jednak na strukturę zatrudnienia. Nowi "gospodarze" zazwyczaj mają niewiele wspólnego z pracą na roli.

Wydłuża się też lista gospodarzy użytkujących 50 ha i więcej. Ci zazwyczaj nie martwią się o brak następców. - Praca rolnika nigdy nie będzie łatwa, ale nowoczesne maszyny znacznie ja ułatwiają - przekonuje Wasilewicz. - Często jest tak, że rolnicy gospodarujący na 100 hektarach mniej się narobią niż ci na 10 ha. Po prostu tych pierwszych stać na nowoczesny, ciężki sprzęt skracający czas konieczny do wykonania orki czy zasiewu.

Mali być może też chcieliby się rozwijać, kłopot w tym, że na rynku brakuje ziemi. Liczba gospodarstw nie maleje, a więc nie ma od kogo jej kupić. Jeśli już pojawiają się jakieś grunty, to cena często bywa zaporowa. Istotne jest to o tyle, że systematycznie podnosi się limit ziemi, jaką trzeba dysponować by moc się z niej utrzymać.

Zjawiskiem, które może niepokoić, przynajmniej w ocenie Wasilewicza, jest też to, że rolnicy z powiatu świeckiego nastawili się głównie na produkcję roślinną. Nagłe zachwianie koniunktury mo-że sprawić, że znajdą się w finansowym dołku.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska