Do rozwoju nauka potrzebuje pieniędzy, a biznes naukowców, którzy pomogą mu zastosować nowe technologie. O tym czy oba światy mogą się wzajemnie wspierać rozmawiała wczoraj Toruńska Loża BCC. Pierwsze w tym roku spotkanie zorganizowano pod hasłem "Znaczenie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika dla rozwoju gospodarczego regionu". Gościem specjalnym przedsiębiorców był rektor toruńskiej uczelni prof. Andrzej Jamiołkowski.
Wykłady na zamówienie
UMK na 14 wydziałach, 48 kierunkach i 100 specjalnościach kształci 40 tys. słuchaczy. - W tej sytuacji mamy bardzo duże możliwości przygotowania dobrze wykształconych kadr - mówił rektor prof. Andrzej Jamiołkowski. Absolwentów uczelni można spotkać wszędzie, kilkudziesięciu z nich pracuje np. w Toruń-Pacyfic - u gospodarza wczorajszej konferencji.
Stanisław Zoń, prezes Geofizyki - firmy, która co roku zatrudnia 50 absolwentów wyższych uczelni zdradza, że zaledwie kilkoro z nich to byli studenci UMK, głównie geografowie, ekonomiści i fizycy. W Geofizyce pracuje jednak głównie kadra po Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
- Chcielibyśmy dawać pracę absolwentom UMK, ale nie mają wiedzy w tych dziedzinach, w których my jej wymagamy - mówił prezes.
Rektor UMK podkreślał, że jest możliwość przygotowania wykładów pod konkretne potrzeby. - Najpierw postaramy się zrobić co możliwe w ramach istniejącej już oferty, a jeżeli się nie uda, to możemy przygotować nowe zajęcia - zapewniał rektor. Uczelnie, które posiadają dużą autonomię, same mają prawo decydować o uruchomieniu określonych specjalności, ale w ramach istniejących kierunków studiów (z kolei utworzenie nowego kierunku wymaga już wielu formalności).
Drugi po "Jagiellonce"
- To nie jest łatwe, ale krok po kroku możemy to zrobić - mówił prof. Andrzej Jamiołkowski. I zachęcał właścicieli firm do współpracy, również informacją, że UMK kształci studentów na wysokim poziomie, o czym świadczy m.in. fakt posiadania przez uczelnię uprawnień do nadawania stopnia doktora habilitowanego w 23 dyscyplinach. Dla porównania Akademia Techniczno-Rolnicza w Bydgoszczy ma je w trzech, a tamtejszy Uniwersytet Kazimierza Wielkiego zaledwie w dwóch. - Choć nie o bicie rekordów nam chodzi, ale o jakość - mówił.
To, że UMK ma prawo do habilitacji w 23 dyscyplinach istotne jest także z innego ważnego powodu. Toruńska uczelnia może dzięki temu prowadzić studia na 23 kierunkach według nowych zasad, czyli trójstopniowo - na studiach zawodowych, magisterskich i doktoranckich. Wymaga tego od uczelni "konwencja bolońska" podpisana w 1999 roku przez kilkadziesiąt państw Europy. Od 2010 roku studia mają być porównywalne - np. student z UMK bez problemu będzie mógł dokończyć edukację w dowolnym kraju Europy.
Korzyści po latach
Na UMK przygotowywana jest strategia rozwoju uczelni na lata 2007-2013, w której mają być też uwzględnione potrzeby regionu. Chodzi zarówno o kadry, jak i o określony rodzaj wiedzy czy badań nad nowymi projektami.
Przedsiębiorcy tego właśnie oczekują od naszej uczelni, ale problemem są pieniądze. UMK przeznacza na nie ok. 10 proc. budżetu. Rektor ma nadzieję, że zaangażowanie prywatnego kapitału w rozwój nauki, a przez to nowoczesnych technologii będzie większe.
- Może to danej firmie przynieść konkretne korzyści ekonomiczne, ale trzeba pamiętać, że badania często trwają latami - dodaje.
Wojciech Sobieszak, kanclerz loży i prezes Pacyfica: - Będziemy namawiać przedsiębiorców zrzeszonych w Toruńskiej Loży BCC do korzystania z potenciału UMK. Sam z własnego doświadczenia wiem, że jest to możliwe. Niektóre kłopoty da się rozwikłać choćby pracą magisterską. Wszyscy są zadowoleni, bo student ma temat, a nam podsunie rozwiązanie problemu.
