porozrzucane wokół koszy to codzienny obrazek na włocławskich ulicach, nie tylko w śródmieściu, ale i na osiedlach. Leżące na chodniku odpady roznoszą psy, wiatr unosi torby foliowe i plastikowe opakowania. Horror! Podpita młodzież traktuje przewracanie koszy jako rozrywkę. Na szczęście, coraz częściej takie zachowania nie uchodzą bezkarnie. A to dzięki ulicznym kamerom i szybkiej reakcji Straży Miejskiej. Kilka dni temu obsługa kamer wypatrzyła dwóch chuliganów, którzy nocą przewracali kosze na ulicy Bojańczyka. Zanim zostali zatrzymani przez patrol Straży Miejskiej, zdążyli wywrócić pięć pojemników. Wandale rzucali betonowe elementy koszy wprost na jezdnię, stwarzając także zagrożenie dla ruchu. Jeden z nich ma 16 lat, drugi 23. Ze wstępnych ustaleń Straży Miejskiej wynika, że chuligani zanim dokonali dzieła zniszczenia, bawili w nocnym klubie, tam pili alkohol.
Obaj odpowiedzą za swoje czyny. 23-letni Radosław S. stanie przed sądem grodzkim. - Wykroczenie, którego się dopuścił zagrożone jest kara grzywny do tysiąca pięciuset złotych - mówi Janusz Małasiak, komendant Straży Miejskiej we Włocławku. Przypadkiem 16-latka zajmie się sąd rodzinny. Jak się dowiedzieliśmy, takich i podobnych aktów wandalizmu kamery ostatnio rejestrują sporo. Dzięki temu strażnikom udało się m.in. niedawno zatrzymać wandali, którzy niszczyli ławki na ul. 3 Maja, czy ustalić sprawców brutalnego pobicia.
Strażnicy miejscy są zgodni, że kamery na ulicach są bardzo potrzebne, zniechęcają bowiem od popełniania przestępstw. - Dzię- ki tym urządzeniom na ulicy 3 Maja jest, na przykład, mniej stłuczonych szyb w sklepach - mó- wi Norbert Struciński, kierownik referatu Straży Miejskiej. Niestety, to co dzieje się na ulicach Włocławka rejestruje tylko 12 kamer. Były plany zakupu kolejnych urządzeń, ale w projekcie budżetu na przyszły rok nie zapisano na to pieniędzy. A szkoda.
