https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie spalcie egzaminu

Rozmawiała Małgorzata Święchowicz
Rozmowa z MAŁGORZATĄ ROSZKOWSKĄ-SZYLKO, z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Gdańsku

     - Uczniów straszy się egzaminem gimnazjalnym: uczcie się, uczcie, bo nie zdacie. Egzamin już w maju. Warto tak straszyć?
     - Nie jestem zwolennikiem straszenia. Wolę motywowanie. Jest taka krótka definicja: motywacja jest funkcją gratyfikacji. Niech uczeń wie, co mu da ten egzamin, że może wpłynąć na jego dalsze losy, pomoże dostać się do wymarzonej szkoły. Dobry wynik da uczniowi pewność siebie, przekonanie: tyle umiem, więc poradzę sobie w nowej szkole. I dlatego właśnie warto starać się o dobry wynik, nie zapominając przy tym, że w tym egzaminie nie ma pojęć: zdany, nie zdany. Żaden, choćby najsłabszy wynik, nie odbierze uczniom możliwości dalszego uczenia się, nikomu ze zdających nie grozi powtarzanie klasy. Po co więc straszyć uczniów i nadmiernie ich stresować? Zbyt duży stres sparaliżuje, nie pozwoli się zmobilizować na teście. W ten sposób najlepsi uczniowie "spalają" egzaminy. Tak bardzo boją się źle wypaść, że w każdym poleceniu szukają czwartego dna i piątej podszewki. Jeśli zadania wydają im się zbyt proste, dociekają, czy przypadkiem autor nie miał na myśli czegoś zupełnie innego, niż by się mogło zdawać na pierwszy rzut oka. Szukają tego czwartego dna i popełniają błąd.
     - Niektórzy chcą brać korepetycje przed egzaminem. Czy słusznie?
     - Nie ma takiej potrzeby. Raczej doradzałabym uczniom i rodzicom: sięgnijcie do standardów, czyli szczegółowych wymagań egzaminacyjnych (są dostępne w szkołach, ale także na stronie internetowej Centralnej Komisji Egzaminacyjnej: www.cke.edu.pl - dop. red.). W standardach są np. informacje, jakie formy wypowiedzi mogą pojawić się na egzaminie. Uczeń może sprawdzić, czy ze wszystkimi sobie poradzi. Czy wie, jak powinno wyglądać przemówienie, jak rozprawka, a jak opis. Albo: co to znaczy, że kompozycja jest trójdzielna. Jeśli czegoś nie wie, w czymś nie czuje się mocny, ma jeszcze czas, żeby poćwiczyć. Może to robić w domu, z rodzicami. Namawiałabym rodziców: rozmawiajcie ze swoimi dziećmi. To patent na powodzenie, stary, jak świat. Jeśli chcemy pomóc dziecku, nie ograniczajmy się do pytania: - Co tam w szkole? Na takie pytanie jest zwykle jedna odpowiedź: - W porządku. Nie poprzestawajmy na tym, pytajmy dalej, interesujmy się szczegółami. - Co było na lekcji? Czego dokładnie się nauczyłeś? Z czym sobie nie radzisz? Rozmawiajmy, to sprawi, że będziemy mieli lepszy kontakt, poszerzymy słownictwo naszych dzieci, poćwiczymy z nimi język.
     - A testy? Ćwiczyć rozwiązywanie egzaminacyjnych testów?
     - Rozwiązywanie testów oswaja uczniów z wymaganiami, przybliża egzamin. Jeśli szkoła nie proponuje uczniom takich ćwiczeń, to porozwiązujmy zadania w domu. Jednak bez przesady, nie wpadajmy w testomanię. Ważniejsze, niż mechaniczne rozwiązywanie testów, byłoby ćwiczenie np. czytania ze zrozumieniem. Wystarczy wziąć do ręki jakikolwiek tekst i próbować sobie odpowiedzieć na pytania z nim związanie: czego dotyczy, jakie wydarzenie opisuje... Warto ćwiczyć nie tylko konstruowanie odpowiedzi, ale i pytań do tekstu.
     ---------
     OKE w Gdańsku odpowiada za organizację egzaminów zewnętrznych w naszym regionie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska