Eternit miał rozwiązać problemy polskiego budownictwa z pokryciami dachowymi. I na kilkadziesiąt lat rozwiązał. Tani w produkcji, łatwy w montażu i co najważniejsze, odpowiednio użytkowany, niemal niezniszczalny. Nikt w latach 60. i 70., gdy nawet na zabytkowych obiektach montowano charakterystyczną falę, nie przypuszczał, że płyty zawierają szkodliwy składnik.
Właśnie dlatego od kilku lat, z różną intensywnością organizowane są kampanie zachęcające do usuwania eternitu. Rzecz w tym, że wielu na to nie stać i pewnie bez pomocy finansowej ze strony państwa nie zdecydują się na to. W powiecie świeckim mogą na nią liczyć tylko mieszkańcy gminy Pruszcz. - W tym roku zarezerwowaliśmy na to 20 tys. zł - wylicza Franciszek Ko-szowski, wójt gminy. - Podobnie jak w roku ubiegłym, wnioskodawcy otrzymają po 1,5 tys. zł. Szczerze mówiąc, nie wnikamy na co wydadzą pieniądze. Skorzystanie z usług firmy zajmującej się utylizacją eternitu czy też zakup nowego pokrycia.
Taka polityka nie oznacza jednak braku kontroli nad pieniędzmi z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska. Każda dotacja jest rozliczna. - Do tej pory nie zdarzyło się, aby ktoś wziął pieniądze i nie wywiązał się z umowy - podkreśla wójt.
Nie stać nas na to
Dlaczego gmina jako jedyna nie szczędzi na ten cel? Odpowiedź jest prosta. W Małociechowie znajduje się jedyne w województwie składowisko eternitu. Za to, że mieszkańcy zgodzili się na taką lokalizację, dziś odbierają profity. Za kilka lat składowisko ma być zasypane ziemią, a na jego miejscu posadzone drzewa. Wcześniej oczywiście eternit zostanie odpowiednio zabezpieczony.
O podobną pomoc regularnie dopytują się mieszkańcy gminy Świecie. Na razie niczego takiego nie przewidziano. - Dotujemy za to wszystkich, którzy przechodzą na ogrzewanie gazowe - zaznacza Edyta Kliczykowska, kierownik wydziału ochrony środowiska.
Ile dachów w gminie nadaje się do wymiany? Brakuje precyzyjnych danych. W ewidencji jest 466 pozycji, ale wiadomo, że jest ich dużo więcej.
Dokładnie udało się policzyć to w Nowem. - Problem dotyczy ponad 700 dachów - mówi Leszek Cejro-wski, inspektor do spraw ochrony środowiska UM w Nowem. - Jest to 1150 ton. Na razie nie przewidujemy żadnej pomocy. Po prostu, nie ma na to pieniędzy. Jedyne, co możemy zaoferować, to pomoc w dotarciu do firmy, która ma uprawnienia do demontażu i przewozu eternitu.