Jak wynika z danych udostępnionych nam w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy, liczba nieszczepionych, a podlegających obowiązkowym szczepieniom, jest coraz większa.
- W 2017 roku nie zostało zaszczepionych 887 osób, co stanowiło 0,2 proc. populacji podlegającej obowiązkowi, w 2018 r. 1213 osób, czyli 0,3 proc. omawianej populacji, a w pierwszym półroczu 2019 r. 1311, czyli 0,5 proc. - słyszymy.
Coraz więcej uchylających się od szczepień
To na szczęście nie stanowi na razie powodu do niepokoju, bo, jak podkreślają epidemiolodzy, warunkiem osiągnięcia odporności w skali populacji jest co najmniej 95 proc. zaszczepionych osób. Ale choć w Kujawsko-Pomorskiem nawet nie zbliżamy się do niebezpiecznego odsetka odmów szczepień, to widać, że liczba osób uchylających się od nich stale rośnie w całym kraju.
Liczby przytaczane przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego nie pozostawiają wątpliwości: w 2010 r. odmów szczepień było 3437, w 2011 r. - 4689, w 2012 - 5340, w 2013 - 7248, w 2014 - 12 681, w 2015 - 16 689, w 2016 - 23 147, w 2017 - 30 090 uchylających, a przed rokiem aż 40 342.
Te szczepienia są w Polsce obowiązkowe! Kalendarz szczepień ...
Wniosek do wojewody
Jakie są konsekwencje dla uchylających się od tego obowiązku? - Zgodnie z zapisami Ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej są uprawnione do żądania wykonania, w drodze egzekucji administracyjnej, obowiązku szczepień - mówią specjaliści z Oddziału Nadzoru Przeciwepidemicznego WSSE w Bydgoszczy. - Zgodnie z art. 20 par. 1 pkt 1 wspomnianej ustawy, organem egzekucyjnym obowiązku jest wojewoda i to on podejmuje czynności zmierzające do wyegzekwowania obowiązku o tym charakterze.
I tak w 2018 r. w naszym województwie skierowano do wojewody 471 wniosków o egzekucję obowiązku od osób uchylających się od szczepień. Natomiast w pierwszych sześciu miesiącach tego roku było tych wniosków 151.
Pytanie tylko, czy takie rozwiązanie na dłuższą metę się sprawdzą. Inne, być może bardziej skuteczne, od pewnego czasu wprowadzają kolejne samorządy - na tej liście jest też Bydgoszcz. W czerwcu tego roku bydgoscy radni przyjęli uchwałę o przyznawaniu dodatkowych punktów przy przyjęciu do miejskiego żłobka za okazanie karty szczepień bądź dokumentu potwierdzającego ich odroczenie.
Na podobne kroki zdecydowały się też między innymi Poznań, Wrocław, Kraków i Olsztyn. Uchwałę radnych tego ostatniego podważył co prawda wojewoda, uznając jej zapisy za dyskryminujące, jednak jak podaje „Rzeczpospolita” Wojewódzki Sąd Administracyjny wojewody nie poparł.
W Bydgoszczy także próbowano zablokować uchwałę radnych. Paweł Skutecki, były już bydgoski poseł Kukiz’15 , w imieniu stowarzyszenia Art. 32 złożył w lipcu do wojewody kujawsko-pomorskiego wniosek o uchylenie tego rozporządzenia.
- Naszym zdaniem, to [uchwała - przyp. red.] przejaw dyskryminacji i tym samym złamanie prawa - argumentował latem parlamentarzysta. Jak dotąd jednak wojewoda nie podjął w tej sprawie żadnych działań.
W Kujawsko-Pomorskiem Bydgoszcz jest na razie jedynym miastem, które wprowadziło tego typu uchwałę w życie. W Grudziądzu regulaminy naboru dzieci do przedszkoli i żłobków o szczepieniach w ogóle nie wspominają. Nikt też nie sprawdza, czy dzieci otrzymały zalecane zastrzyki.
Na razie problemu nie ma
- Aktualnie nie są zgłaszane żadne sygnały, że w naszym mieście jest problem ze szczepieniami, w związku z tym nie rozważamy obecnie tej kwestii - mówi Beata Adwent, rzeczniczka grudziądzkiego Urzędu Miasta. Ale dodaje: - Jeśli jednak pojawią się prośby ze strony rodziców, będziemy szukać rozwiązania.
Również we Włocławku wśród kryteriów naboru dziecka do żłobka czy przedszkola nie ma szczepień. Wprowadzenie takiego kryterium przy przyjmowaniu dzieci do miejskich placówek proponował na początku tego roku radny Jarosław Hupało. W jego ocenie dzieci, które są zaszczepione, powinny mieć „preferencję w przyjęciu”. Ratusz odpowiedział wówczas, że nie jest to możliwe z uwagi na obowiązujące przepisy i temat w zasadzie upadł.
Czy szczepić dziecko? 10 popularnych mitów na temat szczepień
Jak informuje Karolina Nynca-Jankowska, rzeczniczka włocławskiego sanepidu, na koniec trzeciego kwartału tego roku odnotowano 43 osoby uchylające się od obowiązku szczepień swoich dzieci. Skierowano w związku z tym 34 wnioski do wojewody o ich ukaranie. Dla porównania, na koniec zeszłego roku było 45 takich rodziców i dziesięć wniosków do wojewody.
A jak sprawa wygląda w Inowrocławiu? - U nas nie ma problemu z naborem, bo nie ma kolejek do miejskich placówek. Jednak kto wie, czy nie pochylimy się nad tematem szczepień. Być może warto dmuchać na zimne - komentuje Wojciech Piniewski, zastępca prezydenta, odpowiedzialny za miejską oświatę.
Wiceprezydent zauważa, że wprowadzenie szczepionkowego kryterium byłoby możliwe w przypadku żłobków. Natomiast w przypadku przedszkoli mógłby powstać problem.
- Bo dziecko do przedszkola musimy przyjąć. Jeśli w placówce, do której rodzić złożył dokumenty, będzie brakować miejsc, to naszym zadaniem jest wskazanie innej - dodaje Wojciech Piniewski.
Zdaniem naszego rozmówcy, do ratusza nie dotarły żadne sygnały o tym, by jakiekolwiek miejskie przedszkole czy żłobek nie chciało przyjąć dzieci z powodu braku szczepień.
Przed tymi chorobami chroniły nas szczepienia. Czy mogą powrócić?
Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 10
