- Na pewno dziś jest trudniej zdobyć klienta - twierdzi Inga Pacholczyk, doradca finansowy w bydgoskim oddziale firmy Expander. - Sytuacja na rynku usług finansowych jest przecież zupełnie inna niż kilka lat temu.
Kiedyś było tak...
Banki bardzo chętnie udzielały kredytów. Widziały w tym interes. Zarabiają przecież na odsetkach, na spreadach walutowych, na prowizjach. Tamta sytuacja pozwalała na to, aby doradca finansowy wybierał najlepszą ofertę. Mógł nawet negocjować warunki z bankiem dla klienta w dobrej sytuacji finansowej, który ubiegał się o wyższą kwotę kredytu. Doradca uzyskiwał wtedy propozycje, na których klientowi zależało - niską marżę, obniżkę prowizji, dogodniejsze warunki wcześniejszej spłaty.
Banki konkurowały między sobą ofertami. Już po kilku latach opłacało się klientom przenieść kredyt do nowego banku, na jeszcze lepszych zasadach.
-dziś dostrzegają w kredytach mieszkaniowych przede wszystkim ryzyko - uważa Pacholczyk. - Są więc one droższe, zarówno pod względem oprocentowania, jak też prowizji. Teraz często analitycy podejmują decyzje negatywne lub stawiają więcej warunków do spełnienia przez klienta.
A dziś...
Dlatego praca doradcy wygląda mniej więcej tak: składa się wnioski do dwóch a nawet trzech banków jednocześnie. To wszystko na wypadek, gdyby w trakcie analizy bank zmienił warunki cenowe lub procedury, bo tak się teraz zdarza.
W ten sposób chroni się klienta przed konsekwencjami podjęcia przez któryś z banków decyzji negatywnej. Wówczas nie musi on zaczynać od nowa procedury kredytowej, bo taka "zapasowa" już się toczy.
Doradca obserwuje banki i jest zorientowany, które są bardziej lub mniej chętne do podejmowania decyzji pozytywnych.
Poza tym doradcy bardzo szczegółowo przygotowują dokumentację klienta, starając się już na początku zapobiec problemom, jakie mogłyby wyniknąć podczas analizy.ązanie ich na etapie składania wniosku jest łatwiejsze.
Klienci są obecnie bardziej świadomi swoich decyzji. Dotyczy to poszukiwania sposobów na zabezpieczenie swojej rodziny przed ryzykiem zdarzeń losowych, takich jak np.: utrata pracy, śmierć głównego żywiciela rodziny. Zwracają uwagę na planowanie tego, co można przewidzieć, czyli m.in.: koszty wykształcenia dzieci czy też poziom życia na emeryturze.
- Starają się to planować i gromadzić małymi krokami kapitał potrzebny, aby takie cele w swojej przyszłości zrealizować - dodaje doradca z Expandera.
Dlatego szukają programów systematycznego oszczędzania, weryfikują swoje OFE.
Jakie cechy powinien więc mieć doradca finansowy**,** by sprostać wymaganim dzisiejszych klientów?
Powinien być obiektywny i niezależny - pomagać klientom uporządkować finanse osobiste i przybliżyć spełnienie marzeń, dzięki dostępności w jednym miejscu ponad 20 ofert banków oraz szerokiej gamy programów systematycznego oszczędzania, TFI, lokat bankowych, lokat strukturyzowanych czy OFE. Musi też być doświadczony: wie już, jak wygląda proces w każdym banku, na co należy zwrócić uwagę i jak poprowadzić sprawę najlepiej dla klienta. Dobrze, gdy świetnie orientuje się w niuansach różniących oferty pod względem nie tylko jakościowym, ale także dostępności dla klienta w konkretnej sytuacji. To obecnie jest bardzo cenne.
