Gdyby stało się inaczej, gmina musiałaby ogłosić konkurs dla przedszkoli niepublicznych, zainteresowanych rządowym programem "Przedszkole za złotówkę". Zgodnie z nim, dzieci przebywają w przedszkolu publicznym 5 godzin za darmo, a za każdą kolejną rodzice płacą złotówkę. Gdyby placówki niepubliczne przystąpiły do niego, otrzymywałyby 100 proc. dotacji na dziecko (obecnie jest to 75 proc. kwoty, którą otrzymują przedszkola publiczne).
Czytaj: Uczy przedszkolaki udzielania pierwszej pomocy. I przekonuje do tego rodziców [zdjęcia]
W większości przedszkoli niepublicznych rodzice płacą czesne, które średnio wynosi 200 zł i dzienną stawkę żywieniową. Nie dopłacają za dodatkowe zajęcia.
- W najbliższym czasie nie planujemy przystępowania do tego programu - mówi Ewa Kaniewska-Mackiewicz, dyrektor Przedszkola Akademickiego Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - Potem dzieciom i rodzicom proponujemy do wyborutrzy pakiety, które różnią się wysokością opłaty.
- Obecnie nasi nauczyciele są zatrudniani na podstawie "Karty nauczyciela" i korzystają z zawartych w niej uprawnień. - mówi Anna Trepanowska, dyrektor Przedszkola Niepublicznego "Pinokio" w Bydgoszczy i członek Zarządu Bydgoskiego Stowarzyszenia Oświaty Niepublicznej. - Po wejściu do programu musieliby pracować w oparciu o kodeks pracy przez większą liczbę godzin.
Oprócz Bydgoszczy, ogłaszania konkursu nie planuje też Grudziądz. - O tym, czy zaistnieje taka konieczność, dowiemy się po zakończeniu naboru do przedszkoli publicznych - informuje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Grudziądzu.
O przyjęcie przedszkolaków nie martwi się Włocławek. - Zabezpieczamy miejsca dla wszystkich dzieci, które trzeba przyjąć - wyjaśnia Aleksandra Bartoszewska z biura rzecznika prasowego Urzędu Miasta Włocławka - Nie korzystamy z przedszkoli niepublicznych.
Niektóre z nich byłyby jednak zainteresowane przystąpieniem do programu "Przedszkole za złotówkę". - W obecnej sytuacji nie jesteśmy konkurencją dla przedszkoli publicznych, ponieważ większość rodziców kieruje się niemal wyłącznie wysokością opłat - mówi Iwona Wróblewska, dyrektor Niepublicznego Przedszkola "Skakanka" we Włocławku. - Wiele osób przyprowadza dzieci tylko na pięć bezpłatnych godzin. Dlatego korzystniejsze byłoby dla nas funkcjonowanie na takich zasadach, jak przedszkola publiczne.
