https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech żyje bal!

Małgorzata Wąsacz [email protected]
Tak bawiono się 5 marca 1962 roku, w  ostatnią niedzielę karnawału
Tak bawiono się 5 marca 1962 roku, w ostatnią niedzielę karnawału Archiwum "Gazety Pomorskiej"
Piękne kreacje, znakomici muzycy i największe przeboje - tak wyglądały bale karnawałowe w Bydgoszczy na przełomie dziesięcioleci. Najhuczniej bawiono się w okresie międzywojennym. Niejedno małżeństwo udało się skojarzyć przy tej okazji.

     - To były prawdziwe bale! - wspomina Józefa Skoczylas . - Co__roku z mężem bawiliśmy się w "Strzelnicy". Na żadnych innych balach się tak nie wytańczyliśmy, jak tam. Orkiestra zawsze grała tańce, które były najmodniejsze w minionym roku. A bydgoszczanie wtedy potrafili się bawić. To były piękne czasy - wspomina.
     Na balach karnawałowych bywał także Alojzy Bukolt. - Najczęściej w sali przy ul. Dąbrowskiego 2, w części której dziś mieści się poczta. Ale nie tylko. Z moją ówczesną narzeczoną, później żoną, chodziliśmy również do "Resursy Kupieckiej" przy rondzie Jagiellonów - opowiada.
     Tango pod orłem
     
W latach 20. i 30. na balu karnawałowym po prostu trzeba było się pojawić. - To był towarzyski obowiązek - dodaje Józefa Skoczylas. Gdzie bawili się bydgoszczanie? Elita towarzyska zawsze pojawiała się w salach Hotelu "Pod Orłem". Z kolei w "Strzelnicy" tańczyli handlowcy i członkowie Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", a w "Resursie Kupieckiej" - kupcy i rzemieślnicy. Do zabawy chętni byli także członkowie Towarzystwa Wioślarskiego. Z kolei kolejarze upodobali sobie "Ognisko", choć przykładowo w 1925 roku odbył się tutaj bal cechu fryzjerskiego. Warto się również było pokazać na balu kostiumowym w "Maximie". Tutaj urządzano również bale gałganiarskie oraz kiermasze z tańcami.

     Józefa Skoczylas dodaje: - Na bale rodzice często przyprowadzali swoje niezamężne córki z nadzieją, że znajdą kandydata do ich ręki. I rzeczywiście tak bywało. Córka mojej sąsiadki, notabene__wyjątkowo nieurodna, znalazła męża w "Strzelnicy".
      Szaleństwo na parkiecie
     
Najbardziej prestiżowe były bale w Hotelu Pod Orłem". Na początku 1925 roku elita towarzyska miasta bawiła się na "Wielkiej Reducie Artystycznej". Członkami komitetu honorowego byli m.in.: Adam Grzymała-Siedlecki i Józef Weyssenhoff. Prasa bydgoska tak szumnie zapowiadała ten bal: "Prawdziwą przynętą tej nocy szału, zapomnienia i wytwornej intrygi będzie cały szereg pierwszorzędnych atrakcji". Trzy lata później, 1 lutego 1928 roku, doroczny bal Czerwonego Krzyża zgromadził w komplecie elitę miasta. "Gazeta Bydgoska" tak relacjonowała to wydarzenie: "Panie pojawiły się w bogatych toaletach różnego koloru. Tańczono do upadłego pod melodię Rapackiego, który był wodzirejem. Ranek już świtał, gdy wracano do domów".
     Jakie jeszcze słynne bale odbyły się w Hotelu "Pod Orłem"? - Otóż 11 stycznia 1930 roku pod protektoratem gen. Thommee, bawiła się tutaj IV Drużyna Harcerska Męska im. Jana Kilińskiego, a 6 stycznia 1934 roku - akademicy. Cztery lata później, 20 stycznia 1934 roku, na parkiecie szaleli sędziowie, prokuratorzy i adwokaci okręgu bydgoskiego. W 1938 roku odbył się znowu bal akademicki - wylicza Andrzej Majewicz , współwłaściciel Hotelu "Pod Orłem" w Bydgoszczy.
     Przetańczyć całą noc
     
- Po wojnie bale karnawałowe miały już inny charakter. Były mniej wytworne. Poza tym coraz częściej organizatorzy wymagali przebrania w kostiumy. Jedna rzecz, która się nie zmieniła to fakt, że bale kończyły się nad ranem - wspomina Józefa Skoczylas. Kto się bawił? Wszystkie grupy zawodowe, a przede wszystkim: rzemieślnicy, prawnicy, lekarze i dziennikarze. Ta tradycja zachowała się do dziś. To dobrze, bo karnawał dopiero się zaczyna.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska