
"Niedowartościowany dodaje gazu. Wtedy czuje się panem!"
Rozmowa z Andrzejem Markowskim, psychologiem transportu, o niebezpiecznych zachowaniach polskich kierowców i ich konsekwencjach.
Ciąg dalszy pod następnym zdjęciem >>>

"Niedowartościowany dodaje gazu. Wtedy czuje się panem!"
- Zwykłą drogą w terenie niezabudowanym jeżdżę z dozwoloną prędkością, czyli 90 kilometrów na godzinę, a nawet o kilka szybciej, gdy warunki na to pozwalają, gdy jest bezpiecznie. A jednak zdecydowana większość kierowców wyprzedza mnie. Dlaczego tak się zachowują?
- To niestety norma na polskich drogach. Ci kierowcy czują się w normalnym życiu - w domu, pracy, szkole - niedowartościowani. I właściwie jedynym polem, na którym mogą swoje frustracje wyładować jest droga. To proste - wystarczy, że mocniej nacisną na pedał gazu i od razu poprawiają sobie samopoczucie. Drogę traktują jak pole walki. Są niedojrzali emocjonalnie i społecznie.

"Niedowartościowany dodaje gazu. Wtedy czuje się panem!"
- Wielu kierowców jeździ naprawdę dobrymi, drogimi autami. To nie wystarczy, by zaszpanować na drodze, dowartościować się?
- To nie ważne, że właściciel „wypasionego” SUV-a może raz w czasie użytkowania tego modelu zjedzie z asfaltu na drogę gruntową. Kupi go, aby zaszpanować, pokazać że oto pan jedzie i należy się mu szacunek. Ale to jeszcze za mało - okazuje się, że także on chce udowodnić innym na drodze, że jest szybszy, lepszy. Robi to, choć zwykle wszyscy na drodze są anonimowi, nie znają się.

"Niedowartościowany dodaje gazu. Wtedy czuje się panem!"
I w każdych okolicznościach musi wyprzedzać, nawet w kolumnie pojazdów...
W takiej kolumnie zawsze znajdzie się czarna owca. Będzie wyprzedzać, na siłę wciskać się między inne pojazdy, byle ustawić się wyżej. To oznaka walki o pozycję, o hierarchię. A prawda jest taka, że takie zachowania są głupie, bo ryzyko znacznie przewyższa potencjalny zysk. Aż jedna trzecia wszystkich wypadków na polskich drogach spowodowana jest właśnie takimi zachowaniami.
- To jedyne powody, dla których tak często widzimy piratów drogowych?
- Na to, jak zachowujemy się na drodze, wpływa między innymi otoczenie społeczne, kulturowe, polityczne. W okrzepłych systemach demokratycznych i prawnych kierowcy są mniej skłonni do naruszenia zasad ruchu drogowego. Szanują je. W społeczeństwach posttotalitarnych, jak w Polsce, nie ma takiego szacunku dla zasad, dla prawa. Jeszcze bardziej jest to widoczne w Rosji, na Ukrainie, a jeszcze bardziej a Azji południowo-wschodniej czy krajach arabskich. Tam obowiązują inne normy i widać to na drogach. Trzeba o tym mówić, przekonywać kierowców do przestrzegania zasad i zdrowego rozsądku.