Dwumiesięczne niemowlę zmarło w niedzielę wieczorem w jednym ze świdnickich mieszkań. Tego dnia odbywały się chrzciny niemowlęcia, podczas których rodzice i goście pili alkohol.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że około godziny 17 dziecko zostało nakarmione przez babcię, po czym zasnęło. Trzy godziny później ojciec chłopczyka zauważył, że ten nie oddycha. Od razu zawiadomiono pogotowie – relacjonuje Agata Oleśkiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy.
Lekarz podjął reanimację dziecka, ale bezskuteczne. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że ojciec miał 1,6 a matka powyżej 2 promili alkoholu w organizmie. – Wyjaśniane są przyczyny śmierci dziecka – mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Sprawę bada prokuratura w Świdnicy.
Policjanci mówią, że mieszkanie było schludne i czyste. Nie było tam żadnych śladów imprezy (na uroczystości byli tyko dziadkowie i rodzice chrzestni). Rodzice zmarłego malucha są w średnim wieku. Ojciec ma 51 lat, matka jest siedemnaście lat młodsza. Nigdy wcześniej nie było tam żadnych interwencji, a sąsiedzi wyrażają się o nich bardzo dobrze.
Sprawę bada prokuratura rejonowa w Świdnicy.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowanie śmierci dziecka. Najważniejsze jest ustalenie przyczyny zgonu – mówi Urszula Zawada, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Nieoficjalnie wiadomo, że chłopczyk był wcześniakiem. Urodził się ważąc niespełna 1800 gramów.