Pierwszy raz w sezonie punkty na własnym boisku straciło LTP Lubanie. Rywal z Kruszwicy obnażył niedostatki w zespołu gospodarzy w grze defensywnej. Obie bramki padły po ewidentnych błędach tej formacji.
Forma, a zwłaszcza skuteczność, prezentowana w grach kontrolnych przez piłkarzy Lidera stawiała zespół włocławski w roli faworyta meczu w Piotrkowie. W chwili gdy, po pół godzinie gry, z boiska usunięty został Marcin Domański (druga żółta) i włocławianie mieli liczebną przewagę wydawało się, że kłopotów nie będzie. Tymczasem gola po kontrze zdobyli ambitnie walczący gospodarze. W drugiej odsłonie na boisku pojawił się w barwach Lidera Bartosza Czapli-ckiego, którego wypożyczenie z Włocłavii sfinalizowane zostało w ostatniej chwili. Goście doprowadzili do remisu, nadal atakowali ale czynili to chaotycznie. Kolejna kontra piotrkowian przyniosła im zwycięską bramkę.
Porażka Startu w Janowcu niespodzianką nie jest, ale jej rozmiary budzić muszą niepokój. Po indywidualnych błędach radziejowianie stracili dwa gole, zaś trafienie gospodarzy tuż przed gwizdkiem na przerwę w praktyce rozstrzygnęło losy pojedynku. W drugiej odsłonie podopieczni trenera Jacka Gawineckiego atakowali, grali jednak nieskutecznie tracąc czwartą bramkę w doliczonym czasie gry. Skomplikowało to sytuację radziejowian, którzy są w grupie ekip z identycznym dorobkiem 18. punktów (decyduje bilans bezpośrednich spotkań).
Udanie rozpoczął Zdrój wysoko wygrywając z GKS. Goście do przerwy utrzymywali czyste konto (duża w tym zasługa Martina Kobusy). Golkipera przyjezdnych po przerwie zmusił do kapitulacji z karnego Daniel Matuszak.
Rozstrzygające było, w opinii trenera Dariusza Janika, zejście z boiska kontuzjowanego Kamila Frąckowiaka. Gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę, a grający pierwszy raz po powrocie do macierzystego klubu Marcin Majchrzak skompletował przez niespełna kwadrans klasycznego hat-tricka. Trenera Janika bardziej niż porażka martwią kadrowe straty. Mało prawdopodobne jest aby mógł zagrać kontuzjowany Frą-ckowiak, zaś kartki eliminują obydwu stoperów
Sukces w Gębicach pozwolił awansować podopiecznym trenera Dawida Kwiatkowskiego na trzecią pozycję. Na początku drugiej odsłony przyjezdni stracili wprawdzie gola, ale szybko wyrównał rozgrywający pierwsze spotkanie w barwach Kujawiaka Arkadiusz Suchomski, zaś kilka minut później trafił Michał Dziedzic-Kamiński, który na boisku pojawił się kilkadziesiąt sekund wcześniej.
Gdy w końcówce pierwszej połowy drugą bramkę zdobył Michał Witkowski i Wzgórze prowadziło w Lipnie 2:0 zapachniało niespodzianką. P0 zmianie stron, grający bez najlepszego strzelca Romana Witeckiego, gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, a przy lepszej skuteczności mogli spotkanie wygrać.
Szansy na wygraną w meczu z Dębem Barcin nie wykorzystała Victoria. Piłkarze ze Smó-nika zdołali objąć prowadzenie, jednak w końcówce ambitni rywale zdołali doprowadzić do remisu