www.pomorska.pl/aleksandrow
Więcej informacji z Aleksandrowa Kujawskiego znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/aleksandrow
Niewiele zmieniło się przez miniony tydzień, poza tym że na naszym internetowym forum do wczoraj pojawiło się ponad tysiąc wpisów pod pierwszym tekstem o problemach nieszawskiej firmy.
"Gazeta Pomorska“ pierwsza ujawniła, że "Jantur“ to bankrut, zadłużony na ok. 40 mln złotych. Około, bo dokładnej kwoty zadłużenia zarząd nie zdradza, choć czasem z ust wiceprezesa Krzysztofa Chmielewskiego pada kwota 40, 43 lub 44 mln złotych. Także kwota, którą "Jantur“ jest winien rolnikom za zboże nie jest dokładnie znana. Na spotkaniach z gospodarzami mówiono, że sięga 18-20 mln złotych. Poszkodowanych wg naszych szacunków jest ok. 500 rolników, a prócz nich także dostawcy paliwa, części zamiennych do samochodów, Energa (już wyłączono prąd) i wiele innych podmiotów i instytucji.
Rolnicy są zdesperowani, bo dla wielu pieniądze za dostarczone "Janturowi" zboże to jedyny dochód z gospodarstwa. Niektórzy poszli do do sądu. Mają nakazy płatnicze, z których nic nie wynika. Gospodarze spotykają się z prawnika, poszukują dróg wyjścia z sytuacji. Szefowie "Janturu" kreują się na...dobroczyńców. - Weźcie cały majątek. Dajemy go wam osiemnastoletni dorobek całej rodziny - powtarza na spotkania Krzysztof Chmielewski, wiceprezes zarządu.
Problem w tym, że nikt nie chce brać kota w worku. Zwłaszcza, gdy ten kot jest bardzo drogi. Bo każdy, kto weźmie ten majątek musi się liczyć z wiszącymi nad firmą długami i długą listą wierzycieli. Nie tylko rolników.