Poza systemem byli od października
Radni nie usłyszeli więc odpowiedzi na pytania Roberta Zaremby, dotyczące nie tylko OSP, ale też lokalu w budynku komunalnym, na którym zarabia Klub Sportowy Jagiellonka, a nie miasto; remontu kuchni w szkole, o który podobno dopomina się sanepid; sposobu wyłaniania operatora promu; planów miasta co do kanalizacji; pieniędzy ze sprzedaży lokalu po pogotowiu ratunkowym. Sam zainteresowany też nie dostał jeszcze odpowiedzi.
Postanowiliśmy sami zapytać burmistrza o niektóre sprawy. Na przykład o straż pożarną, której udział w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym został zawieszony w październiku ub. r., gdy zwolnił się Jan Latopolski, kierowca wozu bojowego, opłacany przez Urząd Miasta (pisaliśmy o tym). Jak nam wówczas tłumaczono w Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Aleksandrowie Kujawskim, dopóki nieszawska OSP nie będzie mieć kierowcy, nie może być w KSR-G.
Sam Jan Latopolski swoją decyzję o rezygnacji ze stanowiska kierowcy, tłumaczył nieprawidłowościami w OSP, na które się nie godził. Twierdził, że jego uwagi były ignorowane, a on nie chciał więcej firmować tego, co - jego zdaniem - było w OSP nie do przyjęcia. Bez kierowcy nie działała sekcja bojowa.
- Od dwudziestego piątego stycznia jednostka ponownie jest w krajowym systemie. Zatrudniliśmy
kierowcę na pełnym etacie na czas nieokreślony. To pan Łukasz Ciurlik - powiedział nam burmistrz Andrzej Nawrocki. Dodał, że pensja nowego kierowcy wynosi 1 tys. 386 złotych. Zapewnił też, że sekcja bojowa OSP działa.
Zza kierownicy do rady
Jana Latopolskiego w ostatnich wyborach mieszkańcy wybrali na radnego. Do rady wszedł z listy konkurenta burmistrza. Kilka dni temu zarząd OSP wykreślił go z grona druhów. Dlaczego?
- Pan Latopolski sam zrezygnował z pracy u nas, a potem zachowywał się nieuczciwie wobec naszej organizacji. Zgodnie ze statutem został skreślony - tłumaczy decyzję druhów Paweł Zaręba, prezes nieszawskiej OSP.
- Zaręba to człowiek burmistrza. Prezes i skarbnik, którzy zrobili sobie z OSP prywatny folwark, nie mogli znieść, że mówiłem im w oczy, często przy druhach, co myślę o ich działalności. Skreślono mnie kilka dni przed zebraniem sprawozdawczo-wyborczym, żebym im nie przeszkadzał w wyborach - mówi rozżalony Jan Latopolski. Jest przekonany, że wyrzucenie go z OSP to rodzaj politycznego odwetu za powierzenie mu mandatu radnego.
W sobotę o godz. 18.00 w nieszawskiej jednostce OSP odbędzie się zebranie sprawozdawczo-wyborcze.