A to już ostatni rok, kiedy rodzice mogą zdecydować o wcześniejszej edukacji swoich pociech. Od 1 września 2012 roku takiej możliwości już nie będzie, ponieważ nauka w tym wieku będzie obowiązkowa.
Wiele osób postanowiło skorzystać z tej furtki i "podarować" dzieciakom jeszcze trochę dzieciństwa. W Przedszkolu nr 1 w Barcinie na 30 dzieci, które w tym roku kończą sześć lat, i które kwalifikują się do rozpoczęcia nauki, do szkoły pójdzie prawdopodobnie tylko czworo z nich. - To bardzo mało, zaledwie 13,3 procent - informuje Grażyna Mac, dyrektorka placówki.
Jeśli chodzi o argument poznawczy, to rodzice nie widzą przeciwwskazań. Świat "idzie" do przodu i to przekłada się na to, że szybciej się uczymy. Gorzej jest w kwestii emocjonalnego rozwoju dziecka. Rodzice obawiają się więc o wcześniejsze zderzenie maluchów ze szkolną rzeczywistością. Martwi ich też przygotowanie szkół. Czy są gotowe na przyjęcie tak młodych uczniów?
- Rodzice chcą na przykład, by młodsze dzieci w czasie przerw nie przebywały razem z starszymi uczniami, by miały własne wydzielone skrzydło. Mówią też o osobnej stołówce, zabawkach, dywanie na podłodze - dodaje nasza rozmówczyni.
W innej barcińskiej placówce, Przedszkolu nr 2, na 35 dzieci, które już w tym roku mogą pójść do szkoły, naukę rozpoczną cztery osoby. Powody, dla których maluchy pozostaną w przedszkolu są niemal identyczne. Sylwia Hoffmann - Sobczak, informuje, iż rodzice boją się, że szkoła nie jest dostatecznie przygotowana na przyjęcie sześciolatków. Kolejny powtarzający się problem, to starsi uczniowie.
- Rodzice obawiają się kontaktu ich pociech ze starszymi dziećmi, a w przedszkolu dzieci będą wiedziały, że są na własnym, dobrze znanym terenie - dowiedzieliśmy się.
- Jesteśmy po zebraniach i póki co, na dzisiaj są pojedyncze przypadki, kiedy rodzice deklarują, że puszczą dzieci do szkoły - usłyszeliśmy z kolei od Małgorzaty Bromberek, dyrektorki Przedszkola Miejskiego nr 1 w Żninie. Uważa ona, że być może sytuacja trochę się zmieni kiedy szkoły zorganizują drzwi otwarte. Wtedy będzie łatwiej zdecydować, bo to doskonała okazja, by zapoznać się ze szkolną bazą.
W Lubostroniu w Zespole Szkół funkcjonuje nie tylko szkoła podstawowa i gimnazjum, jest też oddział przedszkolny. - Odbyły się zebrania z rodzicami. Na dziesięcioro uczniów kwalifikujących się do rozpoczęcia nauki, jak wynika z deklaracji rodziców, pójdzie jedno - oznajmiła Alina Borkowska, dyrektorka placówki.
- Rodzice najczęściej mówią, że nie chcą posyłać dzieci na lekcje ponieważ nie chcą zabierać im dzieciństwa. U nas w szkole mamy salę przygotowaną na przyjęcie sześciolatków. Wszystko zgodne z ministerialnymi wymogami. Rodzice o tym wiedzą, ale i to do nich nie przemawia. Uważają pewnie, że emocjonalnie ich dziecko nie nadaje się, by pójść do szkoły. To taka rodzicielska nadopiekuńczość. Poza tym nie do końca są przekonani o słuszności rozpoczynania w tym wieku nauki. W naszym społeczeństwie jest zakorzeniony rytuał, że wiek pójścia dziecka do szkoły to 7 lat. Ten stereotyp po prostu trudno przełamać - dowiedzieliśmy się.
Czytaj e-wydanie »