SMS PZKosz Władysławowo - KK Świecie 91:81 (20:21, 26:23, 16:21, 29:16)
SMS: Matczak 18 (4), Gielo 15 (2), Grochowo 14 (5), Borowski 12, Karnowski 10 oraz Maksymiuk 12 (2), Leńczuk 3 (1), Stefanik (1), Paszek 2, Kołakowski 2, Kaczmarski 0, Trojan 0
KK: Wiśniewski 17, Michałek 16, Herman 13 (3), Malinowski 13, Kubacki 7 oraz Kowalski 17 (3)
Nietypowy termin meczu sprawił, że trener Andrzej Struski nie miał do dyspozycji optymalnego składu.
W Cetniewie zabrakło Adama Beta, Bartosza Babicza i Norberta Staweckiego. Szkoleniowiec skorzystał tylko z sześciu graczy.
Mimo to świecianie stoczyli bardzo wyrównany pojedynek z wyżej notowanym SMS-em. Nasi gracze znacznie poprawili skuteczność. Nie wchodziły im tylko “trójki". To ten element gry miał duże znaczenie w końcowym rozrachunku, bowiem gospodarze trafili 8 rzutów więcej z obwodu.
Kluczowy dla końcowego wyniku okazał się początek ostatniej kwarty. Po pół godziny KK wygrywał 65:62. Jednak zmęczenie i blokada rzutowa spowodowały, że pierwsze cztery minuty 4. kwarty SMS wygrał 13:0 i objął najwyższe prowadzenie w meczu 75:65. Świecianie ambitnie próbowali odrobić straty, ale nie byli w stanie. Brakowało im sił, by oddać celne rzuty. Miejscowi kontrolowali wynik do końca i ostatecznie zwyciężyli 91:82. Koszykarze ze Świecia za determinację i walkę zasłużyli na słowa uznania.
Bardzo dobre zawody w Cetniewie zagrali wysocy gracze. Dobre zmiany dawał Krzysztof Kowalski.
W zespole z Władysławowa z dwóch koszykarzy z naszego regionu zagrał tylko Przemysław Karnowski. Zdobył on 10 pkt. Miał też 12 zbiórek, 2 asysty i 3 bloki. Chełmnianin Filip Struski (syn trenera KK) nie znalazł się nawet w meczowej dwunastce.
Czytaj e-wydanie »