Nieźle sobie popił, włamał się, a potem... zasnął

Kilka dni temu policjanci z Inowrocławia dostali wezwanie od właściciela działki rekreacyjnej mieszczącej się przy ul. Poznańskiej. Stwierdził on, że w jego przyczepie kempingowej ktoś wybił szyby. Jakież było jego zdziwienie, gdy w środku zastał śpiącego mężczyznę. Policjanci zatrzymali włamywacza do wyjaśnienia.

Jak się okazało, 24-latek ma na koncie nie tylko uszkodzenie przyczepy, ale również inne przestępstwo. - Analiza podobnych zdarzeń oraz zgromadzonych materiałów wykazała, że ten sam mężczyzna ma związek z kradzieżą z włamaniem, do której doszło w styczniu ubiegłego roku. Wtedy nieznany sprawca wszedł do altany na działkach przy ul. Toruńskiej, skąd wyniósł kabel od kosiarki - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka z KMP w Inowrocławiu.

Czytaj: Pijany wjechał w płot i zasnął. Obudzili go dopiero policjanci

24-letni inowrocławianin usłyszał dwa zarzuty: uszkodzenia mienia i kradzieży z włamaniem. Grozi mu za to kara do 10 lat więzienia.

W policyjnych raportach jest też 25-latek, który włamał się do... dyspozytorni przy ul. Szubińskiej.

Po wybiciu szyby w oknie wszedł do środka i przeszukiwał pomieszczenia. Najprawdopodobniej szukał pieniędzy. Uszkodził przy tym automat do kawy. Widocznie tak się zmęczył, że zasnął.

Gdy do dyspozytorni weszli policjanci, zaskoczył ich widok sprawcy, który właśnie się przebudził. Włamywacz został zatrzymany. Za czyn, którego się dopuścił, odpowiedział przed sądem.

Zarzut kradzieży z włamaniem usłyszał także 35-latek z Grudziądza. Włamał się do fiata ducato zaparkowanego przy ul. Mickiewicza i w nim zasnął.

Śpiącego włamywacza zastał właściciel samochodu. Drzwi auta były uszkodzone, a szafki pootwierane. W jednej z nich brakowało telefonu komórkowego.

Gdy policjanci obudzili delikwenta, ten miał o to do nich ogromne pretensje. Był agresywny i wulgarny. Czuć było od niego alkohol. Najpierw trafił do izby wytrzeźwień, a potem do aresztu.

Z kolei policjanci z Pruszcza zatrzymali 58-letniego mieszkańca powiatu świeckiego podejrzanego o włamanie do niezamieszkałego domu. Mężczyzna przez kilka dni pił alkohol w budynku, do którego się włamał. Śpiącego i pijanego nakrył właściciel posesji.

58-latek wyjaśnił funkcjonariuszom, że włamał się do budynku, a następnie wyłamał drzwi do szafki, w której znalazł alkohol. Raczył się nim przez kilka dni, aż obudził go właściciel, którego wcześniej zdążył poznać.

W ręce funkcjonariuszy wpadł też... głodny włamywacz. W nocy w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w ubiegłym roku policjanci z Białych Błot zatrzymali 41-latka podejrzanego o włamanie do domku jednorodzinnego. Mężczyzna okradł śpiących domowników z biżuterii i alkoholu. Zabrał im także dwa rowery. Co więcej, w trakcie kradzieży zdążył również skonsumować świąteczną sałatkę.

Funkcjonariusze z zebranych informacji wytypowali podejrzanego. Wkrótce go zatrzymali. Jak się okazało, przestępstwa dokonał w warunkach recydywy. W związku z tym grozi mu surowsza kara niż dziesięć lat pozbawienia wolności.

Policjanci przecierali też oczy ze zdumienia, gdy na miejscu włamania zobaczyli bajkowego Minionka. W taki strój był przebrany 45-latek, który próbował się włamać do jednej z firm na terenie gminy Golub-Dobrzyń.

- Był przekonany, że skoro zadał sobie tyle trudu i wybrał taki strój, to nikt go nie rozpozna. Pomylił się - mówi mł. asp. Justyna Skrobiszewska, oficer prasowy KPP w Golubiu-Dobrzyniu.

Czytaj też: Włamywacz w przebraniu... Minionka chciał obrobić firmę

Jak się okazało, włamywacz nie zdołał pokonać solidnych antywłamaniowych drzwi w firmie, ale je uszkodził. Mężczyzna w bajkowym przebraniu trafił do aresztu.

Funkcjonariusze przedstawili mu zarzut usiłowania włamania i uszkodzenia mienia. Wkrótce pomysłowy włamywacz stanął przed sądem.