Dla samotnych mieszkańców Tucholi, Legbąda i Raciąża Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował trzy spotkania świąteczne. Było uroczyście i podniośle. - Takie spotkania są bardzo przyjemne - _powiedziała "Pomorskiej" Łucja Śmieszek. - _Jestem zadowolona, że mnie tu zaproszono. To nie pierwsza moja taka wigilia. Jestem tu już po raz kolejny.
Na spotkaniach były panie i panowie, ludzie przed czterdziestką, ale i po siedemdziesiątce. Wszystkich łączyło jedno - są samotni i wigilię spędzą raczej sami. Z różnych przyczyn. Niektórzy nie mają już bliskich, a inni, tak się złożyło, nie utrzymują częstych kontaktów z rodziną. - Mam córkę i to nawet w Tucholi - _zwierzyła się nam jedna z tucholanek w podeszłym wieku. - _Ale ona jest taka zagoniona. Musi opiekować się dziećmi. Wiem, że spędzę tę wigilię sama.
Wigilia w Legbądzie była już w ubiegły piątek, w Tucholi we wtorek, a w Raciążu w środę. Organizatorzy postarali się, by atmosfera była wyjątkowa. Gdyby policzyć to, co było na stołach w restauracji "Pod Halabardami", z pewnością okazałoby się, że to dwanaście tradycyjnych potraw. Ale najważniejszy był opłatek i życzenia ks. proboszcza Wiesława Herolda. Najczęstsze życzenia - zdrowia, pogody ducha na co dzień i bliskości z drugim człowiekiem.