Rozporządzenie ministra środowiska, które ma wejść w życie 17 lipca, określa wysokość opłat dla poszczególnych rodzajów drzew i krzewów w zależności od obwodu pnia, powierzchni krzewu lub krzewów rosnących w skupisku. Wysokość opłat maksymalnych jest rażąco niższa niż kilka lat temu.
- Opłata za platana klonolistnego o 150 cm w obwodzie (około stuletni okaz) wyniesie 2250 zł. W roku 2015 za wycięcie takiego drzewa trzeba było zapłacić 50 804,70 zł - czytamy w stanowisku Związku Stowarzyszeń „Kongres Ruchów Miejskich”, które uważa, że ministerstwo chce w ten sposób ułatwić wycinkę deweloperom.
- Brak wyższych stawek będzie zachęcał inwestorów do pozbywania się drzew, nawet jeśli ich zachowanie byłoby możliwe przy nowym zagospodarowaniu działki. Specjalna ochrona drzew na terenie inwestycyjnym będzie na tyle droga, że tańsze będzie nie tylko ich wycięcie, ale nawet zaryzykowanie zapłacenia kary administracyjnej za nielegalną wycinkę (dwukrotność opłaty) - informują miejscy aktywiści, którzy swoje stanowisko w tej sprawie wysłali do Ministerstwa Środowiska.
Przeczytaj koniecznie: Zmiany w 500 plus. O pieniądze będzie trudniej!
- Mamy nadzieję, że ten głos zostanie wysłuchany. Nie jestem jednak optymistką, widząc sytuację w kraju i np. decyzje podejmowane w sprawie Puszczy Białowieskiej i wycinki drzew. Pokazują one, że ministerstwo kieruje się dziwnymi zasadami - mówi Sylwia Kowalska, radna toruńskiego Czasu Mieszkańców i wiceprezeska Związku Stowarzyszeń „Kongres Ruchów Miejskich”.
Miejscy aktywiści proponują nowy podział drzew, biorąc pod uwagę nie tylko ich szybkość przyrostu na grubość, ale także rozmiar, jaki mogą osiągnąć; wiek, do jakiego mogą dożyć; ich wartość przyrodniczą, kompozycyjną i estetyczną oraz cenę wyjściową materiału szkółkarskiego.
Postulują także powrót do podziału obwodów co najmniej do tego sprzed 2016 roku. Obecnie drzewa podzielono na dwie grupy - do 100 cm i od 101 cm wzwyż. Wcześniej przedziałów było więcej. Chcą także ustalenia rosnących stawek aż do możliwie maksymalnych za drzewa o największych obwodach.
Ich zdaniem za niskie stawki nie zrekompensują strat w środowisku i krajobrazie po usuniętych drzewach, nawet jeśli opłata za wycięcie jednego drzewa pokryje koszty materiału szkółkarskiego, sadzenia i pielęgnacji nowego. - Wydaje się nam, że jeśli w miejsce dużego drzewa posadzimy kilka małych, to wszystko w porządku. Ale nie jest. Drzewa potrzebują wielu lat, by wyrosnąć, mają problem z przyjęciem się w glebie, część usycha - mówi Sylwia Kowalska. - Nie doceniamy tego, co mamy, nie szanujemy wartości przyrody i nie zdajemy sobie sprawy, jakie skutki niesie ze sobą kolejna wycinka drzew. Nie myślimy, co zostawimy naszym dzieciom i następnym pokoleniom.
Enea Bydgoszcz Triathon - dwa dni zaciętej rywalizacji [zdjęcia]
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 6 lipca 2017.