Zaczęło się od Berlina, w którym 14 lat temu zorganizowano Noc Muzeów. Wkrótce nocne wędrówki po galeriach, bibliotekach i muzeach stały się imprezą ogólnoeuropejską. W Polsce zaczęło się w Poznaniu, w 2003 r. Dziś - po raz ósmy - placówki kultury otwierają wieczorem i nocą drzwi dla wszystkich spragnionych "sztuki na żywo".
- Marzy się pani, aby Noc Muzeów trwała cały rok?
- (śmiech). O, nie! To dla naszego muzeum byłoby zbyt duże obciążenie. Przy tak małej liczbie pracowników zwyczajnie byśmy nie wytrzymali. Dziś będziemy pracować od godziny 10 do 23. Na szczęście mamy już trochę doświadczenia w organizacji tego wieczorno-nocnego maratonu. Staramy się jak najlepiej spełnić oczekiwania turystów i mieszkańców, którzy do nas przyjdą.
- Który raz chełmińska placówka włącza się w Europejską Noc Muzeów?
- Piąty. Niewątpliwie największą atrakcją jest możliwość wejścia na taras Ratusza. Tylko w Noc Muzeów można podziwiać panoramę starego Chełmna z tego punktu widokowego.
- Od znajomych wiem, że wielką popularnością cieszy się nocny "Spacerek po Chełmnie". Jego uczestnicy mają niepowtarzalną okazję zobaczyć wiele miejsc, niedostępnych, tak dla mieszkańców jak i turystów.
- "Spacerek" wpisał się już w tradycję chełmińskiej Nocy Muzeów i cieszy się wielkim zainteresowaniem. Bywało, że brało w nim udział nawet 150 osób. Zaczyna się od wejścia z przewodnikiem na taras Ratusza. W tym roku uczestnicy nocnego spaceru poznają m.in. dzieje ulicy Dominikańskiej i Franciszkańskiej, zobaczą kościół świętych Janów i będą mogli wejść na emporę, która tylko na tę okazję zostanie udostępniona.
- Co jest takiego w Nocy Muzeów, że przyciąga ludzi?
- Poza możliwością obcowania z kulturą i zabytkami ludzie mogą przeżyć coś nadzwyczajnego. Z jednej strony noc, z drugiej pięknie iluminowane obiekty - to wszystko tworzy niesamowity klimat. W takiej scenerii odbiór i wrażenia tego, w czym się uczestniczy są zupełnie inne.
Czytaj e-wydanie »